03-04-2010
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Dla wielu Polaków to pytanie wręcz absurdalne. Jak to „co robimy"? Oczywiście wybieramy się na zakupy, wystajemy w swoje w kolejce po chleb (bo o ten z dobrej piekarni niełatwo w okresie przedświątecznym), realizujemy tradycyjne przepisy kulinarne i spotykamy się z rodziną. A jednak tempora mutantur et nos mutamur in illis (łac. czasy się zmieniają i my wraz z nimi).
Nie oznacza to oczywiście rewolucji. Święta Wielkanocne wciąż pozostają dla wielu z nas typowo rodzinnym czasem. Ważny jest również ich religijny wymiar - ku uspokojeniu wszystkich z niepokojem obserwujących proces laicyzacji w wielu krajach Europy Zachodniej, 60% Polaków uczestniczy w obchodach Triduum Paschalnego, 74% zaś przystępuje do spowiedzi wielkanocnej. Z drugiej strony, jesteśmy bardziej skłonni do akceptacji innych form spędzania Wielkanocy.
Zgodnie z włoskim powiedzeniem Natale con i tuoi, Pasqua con chi vuoi (Boże Narodzenie spędzaj wśród swoich, Wielkanoc z kim chcesz) jesteśmy bardziej tolerancyjni wobec nowych pomysłów na spędzanie Wielkanocy. Podczas świątecznych dni spotykamy się także z przyjaciółmi, uczestniczymy w wydarzeniach kulturalnych, wreszcie - wyjeżdżamy.
W okresie wielkanocnym najchętniej wykupywane są bilety do Londynu. Podróżujący na Wyspy chcą zwykle „upiec dwie pieczenie przyj jednym ogniu" - spędzić święta z rodziną na emigracji i zobaczyć stolicę WB. Na drugiej pozycji najchętniej odwiedzanych miejsc podczas Wielkanocy jest Rzym - tu pasję turystyczna turystyczną łatwo da się połączyć z celebracją Zmartwychwstania. Trzecia lokalizacja to Barcelona, słoneczne, ciepłe, śródziemnomorskie miasto, kojarzące się z wakacyjną porą. Poza tym, w czasie Wielkanocy Polacy chętnie wyjeżdżają do Madrytu, Mediolanu, Lizbony, Aten, Oslo, Liverpoolu, czy Amsterdamu.