01-12-2015
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Ilu Polaków pije i pali? Jak wynika z danych GUS-u, tych którzy palą papierosy i piją wódkę jest z każdym rokiem mniej. Zmieniły się zwyczaje dotyczące spożywania alkoholu - częściej wybieramy piwo zamiast wódki i rzadziej sięgamy po papierosy.
Informacje o tytoniu i spożyciu znajdują się w opublikowanym przez GUS raporcie „Zdrowie i zachowanie zdrowotne mieszkańców Polski w świetle Europejskiego Ankietowego Badania Zdrowia (EHIS) 2014 r”. W porównaniu z wynikami poprzedniego badania odsetek osób dorosłych pijących napoje alkoholowe zmniejszył się o ponad 2 punkty procentowe. Ok. 72% badanych zadeklarowało, że pije alkohol, zaś całkowitą abstynencję w ciągu ostatnich 12 miesięcy zadeklarowało blisko 28% badanych osób.
– Badanie potwierdza tezę, że piwo z powodzeniem wypiera wódkę i inne napoje spirytusowe. Szacunki wskazują, że piwo stanowi 70% ogólnej konsumpcji czystego alkoholu, a wódka i inne wyroby spirytusowe ok.20%. Udział wina wciąż jest skromny, bo wynosi ok. 10%. Dla budżetu państwa to średnio dobra wiadomość, bo akcyza na wódkę jest wyższa niż na piwo – komentuje Michał Żuławiński, analityk Bankier.pl.
Palenie tytoniu jest coraz mniej popularne W okresie ostatnich 5 lat odsetek osób palących spadł o ponad 3 pkt procentowe (z 29% do 26%). Najczęściej palaczami codziennymi są osoby w wieku 30-60 lat, a szczególnie często nałóg palenia występuje wśród pięćdziesięciolatków. W tej grupie pali prawie 36% mężczyzn i 27% kobiet. Osoby mocno uzależnione, tj. palące co najmniej 20 dziennie, stanowią 55% ogółu palących mężczyzn; natomiast wśród palących kobiet mocno uzależnionych jest 31%.
– Palimy i pijemy mniej. Z jednej strony można mówić o mniejszych wpływach do budżetu z tytułu podatku akcyzowego, a z drugiej o mniejszych wydatkach publicznych na prewencję oraz leczenie skutków uzależnień, w tym nowotworów spowodowanych paleniem. To nie wszystkie koszty, do tego należy dodać np. krótsze życie w zdrowiu i problemy rodzinne uzależnionych, a także wydatki publiczne na renty rodzinne. Bardzo trudno policzyć wszystkie finansowe negatywne konsekwencje uzależnień dlatego powinniśmy się cieszyć, że odsetek palaczy jest niższy. Z drugiej strony nie możemy zapominać, że branża tytoniowa to poważny sektor polskiej gospodarki, który zatrudnia ponad 50 tys. osób. Z tego powodu „zdelegalizowanie” całej branży miałoby katastrofalne skutki, zarówno finansowe jak i społeczne – dodaje Łukasz Piechowiak, główny ekonomista Bankier.pl.