08-03-2008
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
… niech każdy się dowie, że dzisiaj święto dziewczynek…" Taką piosenkę śpiewało się w szkołach i przedszkolach jakieś trzydzieści lat temu. Wtedy Dzień Kobiet obchodzono hucznie, dziś wiele pań przyznaje, że tak naprawdę nie znosi tego święta.
Dzisiejsze 50 – czy 60 – latki ze wzruszeniem lub z rozbawieniem wspominają czasy, kiedy to 8 marca współpracownicy, mężowie, synowie i inni bliscy im panowie dumnie dzierżąc w dłoni goździk (koniecznie przybrany wstążeczką i asparagusem!) składali im bardziej lub mniej szczere życzenia. Kwiatek zresztą często wręczany był „łodygą do góry”, ale i tak liczyło się głównie to, że był, że towarzyszący nam w zawodowym czy prywatnym życiu panowie pamiętali, zadbali, postarali się… A że tylko raz w roku – cóż, nikt nie jest doskonały…
Dzień Kobiet miał też swoją drugą twarz. Przez wielu nazywany był „świętem mężczyzn”, bo to oni wieczorem 8 marca wracali do domów w stanie wyraźnie „wskazującym”. I nawet trudno było im o to robić awantury, bo przecież tradycja rzecz święta… Z drugiej strony nikogo nie powinien dziwić fakt, że żony takich „tradycjonalistów” do dziś nie lubią Dnia Kobiet.
Z czym jeszcze może kojarzyć się dawny 8 marca? Oprócz kwiatów bardzo popularnym i bardzo, bardzo wtedy pożądanym prezentem były rajstopy. Ich zdobycie graniczyło wówczas z cudem, więc tym bardziej panie czekały na ten właśnie dzień, bo była szansa na uzupełnienie swojej garderoby ten drobny, ale jakże ważny detal.
Dziś Dzień Kobiet to w dalszym ciągu kwiaty (chociaż raczej tulipany i żonkile, nie goździki), czasem także bony towarowe lub czekoladki. Jeśli któraś z nas chciałaby ponarzekać, to na pewno znajdzie się powód, bo tulipany „padają” najdalej po dwóch dniach, od czekoladek się tyje, a talony do wykorzystania w supermarkecie wydają się nam (i słusznie!) zbyt mało romantyczne. Ale może jednak warto spojrzeć przychylnym okiem na składających życzenia panów i polubić Dzień Kobiet?