13-09-2006
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Tysiące hinduskich wdów prowadzi żałosne życie w schroniskach dla pielgrzymów (dharmashala) i na ulicach miasta Vrindavan zarabiając drobne sumy dzięki śpiewaniu jednej z form wedamantry, powtarzanych wedyjskich formuł mantrycznych.
Purnima S. Tripathi, autorka artykułu "The Living Dead" informuje, że turyści i pielgrzymi wracający z Mathury, miejsca narodzin Kriszny, nie rezygnują raczej z odwiedzenia Vrindavan położonego u brzegów rzeki Jamuny, gdzie znajdują się liczne świątynie, zarówno starożytne, jak i wybudowane współcześnie. Tam Kriszna i Radha, jedna z gopi, młodych kobiet ze szczepu pasterzy, wśród których wychowywał się Kriszna, są czczeni. Radha była ulubioną gopi Kriszny, a związek uczuciowy tej pary uznawany jest za symbol zażyłości między bogiem i jego wyznawcami. W wąskich uliczkach Vrindavan tłoczą się krowy, sprzedawcy lassi (indyjski orzeźwiający napój jogurtowy), żebracy, ale przede wszystkim hinduskie wdowy odziane w białe szaty, czekające na akt miłosierdzia ze strony odwiedzających owo centrum pielgrzymów.
Tysiące owdowiałych kobiet żyje w tragicznych warunkach w schroniskach na terenie miasta i na ulicach, gdzie proszą przechodniów o wsparcie. Nie mają prawa do zasiłków, korzystają tylko z niewielkiej, doraźnej pomocy władz. Zostały odrzucone przez społeczeństwo, skazane są na łaskę i niełaskę właścicieli wspomnianych schronisk i innych urzędników. Większość z tych kobiet przybyła do opisywanego miasta z Zachodniego Bengalu i pozostaje tu cierpiąc niedolę przez wiele lat, niejednokrotnie umierają na ulicach będących ich jedynym domem.
Vrindavan został nazwany „miastem wdów”, kobiety zbierają się tam każdego ranka i wieczora, aby w aszramach (mieszkaniach mających charakter wspólnotowy) śpiewać pieśni religijne. Kolejno zajmują miejsca na szlakach pielgrzymek, niedaleko świątyń i żebrzą o datki. Codziennie na nowo muszą zabiegać o zdobycie środków na pożywienie i zorganizowanie sobie noclegu.
Życie opisywanych kobiet jest jaskrawym przykładem społecznej nierówności i braku odpowiedniej opieki socjalnej w Indiach. Wdowy są ofiarami zaniedbań państwa w dziedzinie ochrony obywateli i nierównego statusu płci.
Szczęśliwym dniem dla wdów jest ten, w którym jakiś hojny darczyńca umożliwi im zakup nabiału i słodyczy. Czasem otrzymują koce i nowe sari ( tradycyjny strój kobiecy noszony w Indiach) oraz podstawowe przedmioty codziennego użytku. Panie, które nie mogą zarabiać na utrzymanie śpiewem z powodu sędziwego wieku, bądź chorób, są całkowicie zależne od organizacji charytatywnych i datków składanych w świątyniach.