31-01-2023
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Wbrew powszechnemu przekonaniu to nie tyle stresory powodują problemy zdrowotne: reakcje ludzi na nie są decydujące, jeśli chodzi o konsekwencje zdrowotne, mówią uczeni z Penn State.
- Nasze badania pokazują, że sposób, w jaki reagujesz na to, co dzieje się w twoim życiu dzisiaj, pozwala przewidywać przewlekłe schorzenia za kolejnych 10 lat, niezależnie od obecnego stanu zdrowia i przyszłego - powiedział David Almeida, profesor rozwoju człowieka i badań nad rodziną. - Przykładowo, jeśli masz dzisiaj dużo pracy i mocno na to narzekasz, to bardziej prawdopodobne jest, że poniesiesz negatywne konsekwencje zdrowotne za 10 lat niż ktoś, kto także dzisiaj dużo pracuje, ale nie ma z tym większego problemu - mówi prof. Almeida.
Przeanalizowano związek między w życiu codziennym, reakcje ludzi na nie oraz zdrowie i tych osób 10 lat później.
Przez siedem wieczorów regularnie pytano niemal 2 tysiące osób o ich wykorzystanie czasu, nastrój, odczuwane objawy zdrowia fizycznego, produktywność oraz stresujące wydarzenia, których doświadczyli (np. stanie w korku, kłótnie z kimś, czy opieka nad chorym dzieckiem).
- Ponieważ ludzie skupili się tylko na ostatnich 24 godzinach, byliśmy w stanie uchwycić konkretny dzień z czyjegoś życia. Dalej, analizując kolejne dni, mogliśmy poznać ich codzienne doświadczenia - wskazuje prof. Almeida.
Jak odkryto, ludzie, którzy irytują się codziennymi stresorami i ciągle myślą o nich po ich ustaniu, 10 lat później częściej cierpią na przewlekłe problemy zdrowotne - zwłaszcza ból, taki jak ten charakterystyczny dla artretyzmu i problemów sercowo-naczyniowych.
- Lubię myśleć o ludziach jako o dzielących się na dwa typy. W przypadku ludzi „velcro" (rzepy), kiedy pojawia się stresor, zostaje z nimi; bardzo się denerwują i pod koniec dnia pozostają są zrzędliwi i wściekli. W przypadku ludzi z „teflonu", kiedy przytrafiają im się stresujące sytuacje, natychmiast starają się z nich wyzwolić. Ci pierwsi ponoszą konsekwencje zdrowotne stresorów - wyjaśnia prof. Almeida.
Według eksperta, pewne typy ludzi są bardziej narażone na stres. Przykładowo, młodsi są bardziej zestresowani niż starsi; dalej, osoby o wyższych zdolnościach poznawczych odczuwają stres słabiej niż pozostali; wreszcie osoby z wyższym wykształceniem zmagają się średnio z mniejszym stresem stres niż ludzie z niższym wykształceniem.
- Nasze badania pokazują, że ludzie w wieku powyżej 65 lat są bardziej wrażliwi na stres niż młodsi, prawdopodobnie dlatego, że występuje rzadziej na tym etapie życia i nie mają wprawy w radzeniu sobie z nim. Młodsi lepiej walczą ze stresem. Podobnie nasze badania dowodzą, że osoby o niższych zdolnościach poznawczych i niższym poziomie wykształcenia są bardziej reaktywne na stres niż ludzie o wyższych zdolnościach poznawczych i wyższym wykształcenia, prawdopodobnie dlatego, że ci mają mniejszą kontrolę nad stresorami w swoim życiu - zauważa prof. Almeida.
Jakkolwiek stres może być objawem, że życie danej osoby jest pełne trudności, może też oznaczać po prostu, że jest ona zaangażowana w różnorodne działania i doświadczenia.
- Jeśli tak jest, osłabianie ekspozycji na stresory nie jest odpowiedzią, musimy tylko nauczyć się lepiej nimi zarządzać - wyjaśnia prof. Almeida.
Na podstawie: