05-11-2012
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Mieszkanie w pobliżu baru wydaje się zachęcać niektórych do częstszego sięgania po alkohol, wynika z fińskich badań.
W badaniach, których wyniki opublikowano w czasopiśmie Addiction, wzięło udział prawie 55 tys. Finów, których styl życia monitorowano przez siedem lat. Okazało się, że ci, którzy przenieśli się bliżej barów, mieli nieco większe prawdopodobieństwo zwiększenia ilości spożywanego alkoholu.
Przenoszenie się blisko lub daleko od pubów wydaje się być związane z niewielkim zwiększeniem lub zmniejszeniem ryzykownych zachowań dotyczących spożycia alkoholu, mówią uczeni z Fińskiego Instytutu Higieny Pracy w Kuopio.
Przeciętnie, kiedy dany uczestnik przeniósł się o jeden km bliżej do baru, prawdopodobieństwo, że będzie pił znaczne ilości , wzrastało o 17 proc. Te „znaczne" ilości określono jako ponad 10 uncji alkoholu na tydzień dla mężczyzn i około siedem uncji tygodniowo dla kobiet.
Uczeni zkładali, że odkryte powiązanie nie oznacza, iż sama odległość od baru sprawia, że ludzie piją więcej. Być może to osoby pijące decydują się żyć w pobliżu barów. Jednakże autorzy badań sprawdzili czy opisywany związek zachodzi w przypadku, gdy to bar zostaje otwarty w pobliżu - wyniki były podobne.
Naukowcy wzięli pod uwagę także inne czynniki częstszego sięgania po alkohol - m. in. poziom w danej dzielnicy, wcześniejsze badania wykazały bowiem, że biedniejsi Finowie piją większe ilości napojów wyskokowych. Jednakże związek między bliskością baru a częstotliwością sięgania po trunki pozostał.
Wśród osób, które mieszkały średnio 200 metrów od pubu, restauracji, czy hotelu, niewiele ponad dziewięć procent piło duże ilości alkoholu. Spośród tych, których lokum znajdowało się o 2,4 km od punktów z alkoholem, 7,5 proc. często sięgało po alkohol.