28-12-2016
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Po raz kolejny przed Sylwestrem trwa akcja "Nie strzelam w Sylwestra!", mająca na celu wskazanie niekorzystnego wpływu hałasu, powodowanego przez tradycyjne fajererki, na zwierzęta - zarówno domowe jak i te dziko życjące.
Huk sylwestrowych wystrzałów nie tylko straszy zwierzęta, ale i zabija je. Zwierzęta towarzyszące umierają na zawał bądź ulegają wypadkom, kiedy uciekają w panice, wiele z nich gubi się swoim opiekunom. szkodzi również zwierzętom wolno żyjącym, niepokoi zwierzęta w lasach, a miejskie ptaki zdezorientowane wystrzałami, rozbijają się o fasady domów lub o inne przeszkody.
Statystyki w Włoch mówią o kilkudziesięciu tysiącach zwierząt, które co roku są ofiarami sylwestrowej pirotechniki. W Polsce takie badania nie były prowadzone, jednak znane są liczne historie poszkodowanych i zagonionych w wyniku hucznych sylwestrowych badań - wskazują organizatorzy akcji, a także pracownicy schronisk i organizacji, do których trafiają takie zaginione i zdezorientowane psy i koty. Co roku właśnie na rzełomie grudnia i stycznia w schroniskach pojawia się bardzo wiele zwierzaków, które wystraszyły się podczas spaceru czy w innych podobnych okolicznościach. Niestety, nie pomagają próby wyprowadzania psów na spacer w innych terminach - szczególnie w większych miastach (i to mimo zakazów) dźwięki fajerwerków w okresie między świetami a Nowym Rokiem mogą odezwać się w każdej chwili.
W ramach działań prowadzonych przez VIVA!, każdy może zadeklarować, że powstrzyma się od kupowania i odpalania petard i . Deklarację taką można złożyć na na Facebooku. "
Apelujemy: nie strzelajcie w Sylwestra! I zachęcajcie do tego innych!" - piszą organizatorzy.W tym roku władze niektórych miejscowości zdecydowały się na całkowią rezygnację z pokazów fajerwerków. Widowiska nie będzie m.in. w dzielnicy Warszawey Praga Północ.