19-12-2017
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Dzięki odpowiedniej reakcji pracownika jednego z banków 77-letnia mieszkanka Lublina nie straciła swoich oszczędności. Do starszej kobiety zadzwonił mężczyzna podający się za policjanta i poinformował ją, że jej pieniądze na lokacie są zagrożone przez hakerów. 77-latka miała wypłacić 60 tysięcy złotych i tym samym pomóc w schwytaniu oszustów.
![Pracownik banku uchronił 77-latkę przed utratą oszczędności [Fot. bluebat - Fotolia.com] Pracownik banku uchronił 77-latkę przed utratą oszczędności [Fot. bluebat - Fotolia.com]](http://www.senior.pl/Pracownik-banku-uchronil-77-latke-przed-utrata-oszczednosci_img5a395ec09c17b.jpg)
Do usiłowania wyłudzenia pieniędzy metodą „” doszło w Lublinie. Na telefon stacjonarny 77-latki zadzwonił mężczyzna, podając się za policjanta „Andrzeja Stępnia” poinformował, że przeprowadza akcję hakerską. Następnie wypytał o konta i lokaty bankowe oraz o pieniądze na nich się znajdujące. Później poinformował, że hakerzy mają duplikaty dowodów osobistych jej i męża oraz, że włamali się na ich konto. Oświadczył, że kobieta musi udać się do banku i wypłacić wszystkie oszczędności, uzyskał od niej również numer telefonu komórkowego oraz zabronił jej się rozłączać.
Kiedy 77-latka zjawiła się w jednym z banków przez przypadek rozłączyła się, wtedy przekazała telefon pracownikowi banku. Ten zadzwonił na numer rzekomego policjanta i od razu zorientował się, że ma do czynienia z oszustem. Wtedy fałszywy funkcjonariusz rozłączył się i już więcej nie zadzwonił. Dzięki właściwej reakcji pracownika banku kobieta nie padła ofiarą oszusta i nie straciła 60 000 zł, bo tyle miała zamiar wypłacić.
Policja przypomina, że w przypadku mechanizm działania przestępców jest prosty i w każdym przypadku odbywa się według podobnego scenariusza. Telefonując, sprawca podaje się za funkcjonariusza policji lub członka rodziny. Podczas rozmowy w rozmaity sposób zdobywa zaufanie starszych ludzi i wykorzystując ich łatwowierność i dobre serce, nakłania do udzielenia pożyczki lub przekazania pieniędzy, które ma pomóc w schwytaniu oszutów. Po uzyskaniu takiej obietnicy dzwoniący zazwyczaj informuje, że po odbiór pieniędzy zgłosi się jego znajomy. Naiwne i chcące pomóc osoby, wręczają pieniądze pośrednikowi. Zaraz potem ślad po pieniądzach i oszustach się urywa.
Prawdziwi policjanci o prowadzonych przez siebie sprawach telefonicznie i nigdy nie proszą też o przekazanie pieniędzy.