05-06-2017
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Jeśli chodzi o sposób jedzenia, różni ludzie różnie się zachowują. Dietetycy wymieniają pięć typów „emocjonalnych zjadaczy". Sprawdź, którym z nich jesteś.
Od dawna wiadomo, że ludzie jedzą nie tylko po to, by zaspokoić . Robią z najróżniejszych powodów i ich sposób postrzegania pożywienia bywa bardzo skomplikowany - wynika z osobowości i doświadczeń. Emocje mają tu duży wpływ.
„Zajadacze stresu"Sięgają po jedzenie, kiedy odczuwają silniejszy stres czy niepokój. Robią to automatycznie, często nie zdając sobie z tego sprawy. Winowajcą jest tu kortyzol, hormon stresu, który „zachęca" do serwowania sobie czegoś słodkiego i/lub tłustego. Ci, którzy „zajadają stres", często zastanawiają się, dlaczego stosowane przez nich diety nie dają oczekwianych skutków, to dlatego, że zwykle nawet nie odnotowują jedzenia dodatkowych, niezdrowych produktów podczas odczuwania lęku i .
Ludzie z niedoborami snuCi, którzy nie odpoczywają dostatecznie długo, często w nadmiarze dostarczają sobie i kofeiny, by zyskać energię i móc przetrwać dzień. Łatwo w ten sposób doprowadzić do błędnego koła - sięga się po stymulanty i zwiększa poziom wigoru, ale jednocześnie te składniki . Co więcej,warto pamiętać, że niedostateczny poziom odpoczynku zmienia gospodarkę hormonalną, w tym ma wpływ na hormony, które regulują odczuwanie głodu i sytości.
Dietetyczni perfekcjoniściPanuje moda na zdrowy tryb życia, w tym zdrową dietę. Tutaj jednak też można przesadzić. Niektórzy chcą do tego stopnia dbać o idealną sylwetkę i unikać jedzenia uważanego za niezdrowe, że pozbawiają się ważnych składników odżywczych. Eliminują z jadłospisu wiele produktów, które, owszem, w większej ilości nie są polecane, ale oprócz składników niechcianych zawierają także te bardzo pożyteczne. W efekcie nie dostarczają sobie wszystkiego tego, czego organizm potrzebuje.
„Nagradzacze"Jedzenie jest przyjemne i niektórzy uczą się już w dzieciństwie patrzeć na nie jak na nagrodę. Jeśli coś im się uda czy choćby chcą celebrować wieczór po pracy, sięgają po jakieś smakołyki. Niestety, to, co uznane powszechnie za bardzo dobre, zwykle wypełnione jest tłuszczem i cukrem, od których łatwo się uzależniamy. Taki sposób funkcjonowania jest o tyle niebezpieczny, że silnie kojarzymy przyjemność z czymś do jedzenia, więc bardzo trudno nam trzymać się zdrowej diety.
Ludzie, którzy łatwo ulegają wpływomOkazji do dietetycznego „pofolgowania" sobie jest bardzo dużo. Niektórzy zaś mają słabą wolę lub nie są asertywni i nie potrafią odmówić, kiedy rodzina i znajomi zachęcają do zjedzenia świeżego wypieku. Poza tym chętnie korzystają z okazji oferowanych przez markety, cukiernie i restauracje. Nawet jeśli nie pijają zwykle coli, cztery butelki w cenie dwóch wydają im się szansą na oszczędność. Kupują nadmiar jedzenia z promocji, a potem szkoda im wyrzucić, więc przejadają się