31-05-2017
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Unikanie tego, co niepokoi lub wymaga rozwiązania, nie „załatwi sprawy", a raczej pogłębi tarapaty, ale przewrotny tytuł tekstu ma zachęcać innego spojrzenia na dręczące nas kłopoty, a nie kapitulacji przed nimi.
Bez wątpienia powodów do zmartwień mamy całkiem sporo. Jednak niektórym z nas niepokojenie się wypełnia większość czasu. Powodów do przejmowania się natomiast nie brakuje - od tych ważnych, jak realne zagrożenie utratą pracy, po mniej znaczące, np. wymiana opon na letnie w lutym, jeśli od dwóch tygodni nie ma śniegu...
Właściwie, gdy zamartwiasz się zbyt często, możesz cierpieć na polegające na byciu w ciągłym i stałym odczuwaniu zagrożenia. Wielu ludzi jednak przyzwyczaja się do ciągłego niepokoju także, gdy nie ma mowy o jednostce chorobowej, ale o „wypracowanym" sposobie postrzegania rzeczywistości.
Czas na rozsądną ucieczkę od kłopotów, przecież i tak wcześniej czy później same nas znajdą...
Odpręż sięMamy tyle rzeczy do zrobienia, że ważna umiejętność „ucieczki" od rzeczywistości w postaci staje się prawdziwą sztuką. Tymczasem każdemu należy się „chwila spokoju". Spróbuj znaleźć czas na zajecie, które pomaga się uspokoić, sprawia przyjemność, jest przez Ciebie pozytywnie kojarzone. Przykładowo, wygospodaruj kilkadziesiąt minut na wyjście na spacer, przygotowanie sobie aromatycznej kąpieli, pójście na siłownię, etc. Racjonalnie „serwowany" relaks pozwala zregenerować siły i z nową energią przystąpić do walki z przeciwnościami.
Zrób sobie przerwęJeśli dany problem nie wymaga natychmiastowego rozwiązania, nie staraj się za wszelką cenę wymyślić solucji tu i teraz. Być może odłożenie tego na chwilę (lub nieco dłuższy czas) okaże się bardzo pomocne. Po dobrze przespanej nocy można zyskać lepszą perspektywę. Rozmowa z przyjaciółmi daje szansę na ponowną, racjonalną ocenę sytuacji. Doświadczenia kolejnych dni zaś mogą przynieść inspirację dla wyjścia z kłopotu. Może więc to dobry pomysł, by przełożyć poszukiwanie rozwiązania „na później"?
Czy to naprawdę problem?Zastanów się, czy to, co Cię niepokoi, naprawdę stanowi problem i rzeczywiście leży w Twoich kompetencjach. Być może wyolbrzymiasz sprawę, lub chcesz zająć się czymś, co nie tylko bezpośrednio Cię nie dotyczy, ale wręcz leży poza Twoim zasięgiem. Życie samo z siebie przynosi rozmaite troski, warto więc uczyć się nie przydawać sobie dodatkowych problemów i dystansować się od drobnych, acz uporczywych sytuacji.
Poddaj sięTrzeba uczciwie przyznać, że niektóre problemy stają się coraz trudniejsze im ciężej z nimi walczymy. Jeśli próbowałeś/aś raz, drugi, trzeci, enty i ciągle nie daje to efektu - zaakceptuj stan rzeczy i ruszaj naprzód. Nie wszystko da się rozwiązać, a długie zatrzymywanie się na jednym zagadnieniu powstrzymuje przed zaangażowaniem w inne, być może ważniejsze, być może bardziej produktywne sprawy.