06-12-2016
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Sam wśród innych"Nie lubię składać życzeń - nie wiem, co powiedzieć bo nie mam pojęcia czego chcą moi bliscy." "Wspólna Wigilia to jakiś koszmar. Nikt nie wie jak się zachować, o czym rozmawiać, jak nie drażnić ojca, nie doprowadzić matki do łez. Czekam tylko, żeby uciec do siebie." "Przez tradycję jeżdżenia do rodziny praktycznie nie mamy świąt. Ciągle w biegu, bo trzeba być u rodziców, teściów, babci i koniecznie na cmentarzu... Nikt nie chce przyjąć do wiadomości, że nie stać nas na to ani finansowo ani emocjonalnie..." nie polega wyłącznie na mieszkaniu w pojedynkę. Niestety, w dzisiejszych zabieganych czasach wiele osób żyje nie ze sobą ale obok siebie. I kiedy w te wyjątkowe dni w roku zasiadamy wspólnie do stołu, nie bardzo wiemy o czym rozmawiać - bo też i nie znamy naszych współbiesiadników. Nie wiemy co ich cieszy, co ich złości, jakie mają marzenia, problemy, plany... Sami też nie zwierzamy się bliskim. W rezultacie, mimo że ze sobą rozmawiamy i wspólnie jemy, każdy obchodzi Wigilie sam. Sztuczność takich wspólnych rodzinnych posiłków jest szczególnie ciężka dla najmłodszych i dla... najstarszych. Ci ostatni być może pamiętają (a może trochę idealizują) prawdziwie rodzinne Wigilie z czasów dzieciństwa.
Psychologowie i terapeuci od dawna powtarzają - "zacznijmy ze sobą rozmawiać". Bez komunikacji na poziomie głębszym niż informacyjny, bez poznania drugiego człowieka zasiądziemy do stołu samotnie. Niestety samotność ta ma również swoją cenę i to nie tylko dotyczącą zdrowia czy samopoczucia. W wielu rodzinach brak komunikacji i nienajlepsze relacje "przykrywa się" wystawnymi świętami oraz górą prezentów - nierzadko kupionych na kredyt. Rodzice wstydzą się przyznać dzieciom, że nie stać ich na takie wydatki, dorosłe dzieci czują że "wypada" dorównać rodzicom, dziadkowie nie pojawią się na Wigilii z pustymi rękami. Takie sytuacje kończą się niekiedy narastającą spiralą długów, z którymi każdy też walczy sam...
Warto w okresie przedświątecznym zwrócić uwagę na bliskich i raczej czas poświecić im niż szukając kolejnych atrybutów "idealnych świąt". Bo tak naprawdę to właśnie czas spędzony z tymi, których kochamy jest najcenniejszym prezentem - choć tak często niedocenianym.