19-06-2022
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Osoby, które modlą się, gdy doświadczają problemów, znajdują pocieszenie. Ze statystyk wynika, że 75 procent Amerykanów, którzy modlą się co tydzień, robią to, aby poradzić sobie z negatywnymi sytuacjami i emocjami - chorobami, smutkiem, traumą czy gniewem.
W wywiadach z ofiarami przemocy w małżeństwie czy innym związku socjologowie z University of Wisconsin-Madison sprawdzili, jak pomogła radzić sobie z trudną sytuacją i .
Ci, którzy doświadczali złości, wyznali, że dzięki modlitwie czuli się wysłuchani. - Jeśli daliby upust swojej złości wobec agresywnego partnera, mogłoby to prowadzić do większej przemocy. Okazywali jednak złość wobec Boga, modląc się bez obawy przed odwetem - mówi Shane Sharp, autor badań.
- Podczas modlitwy ofiary zaczęły widzieć siebie tak, jak wierzyły, że widział je Bóg. Ponieważ zaś ocena tego była w większości pozytywna, pomogło to podnieść ich poczucie własnej wartości i przeciwdziałało krzywdzącym słowom partnerów - mówi Sharp.
Dla niektórych osób modlitwa jest też przydatnym sposobem na odwrócenie ich uwagi. Zwykłe składanie rąk i koncentracja na tym, co powiedzieć, stanowiły wytchnienie od niepokoju związanego z trudnym związkiem. Takie doświadczenie było podobne do rozmowy z bliskim przyjacielem lub rodzicem.
- Spojrzałem na akt modlitwy, mówienie do Boga, jak na interakcję społeczną. Zamiast konkretnej rozmowy, którą miałoby się z kimś twarzą w twarz, modlitwa jest konwersacją z wyobrażoną inną osobą - zauważa Sharp. Nie oznacza to umniejszania roli Boga, gdy uważa się go za wyimaginowanego uczestnika modlitwy, dodaje Sharp. - Wręcz przeciwnie, nie spodziewałbym się, że modlitwa przyniesie takie korzyści ludziom, gdyby sądzili, że Bóg nie istnieje. Ważne jest to, że wierzą, że Bóg jest prawdziwy i daje to określone efekty emocjonalne - wskazuje.
Jednakże skutki modlitwy nie zawsze są pozytywne. - Niektórzy deklarowali, że dzięki modlitwie nauczyli się przebaczać swoim agresywnym partnerom, zwalczyć i urazę. Jest to jednak miecz obosieczny. Dobre jest to dla tych, którzy zakończyli przemocowy związek, porzucili go do pewnego stopnia. Jeśli zaś ciągle pozostawali w tym związku, mogło to opóźnić ich decyzję o odejściu i być dla nich szkodliwe - uważa Sharp.
Na podstawie: