25-05-2017
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Jedynie co piąty Polak jest skłonny zgodzić się na relokację uchodźców z państw Bliskiego Wschodu i Afryki przybywających do Unii Europejskiej – wynika z badania przeprowadzonego przez CBOS. W sposób zdecydowany swoje poparcie dla takiego rozwiązania wyraża tylko 4% respondentów. Polacy są znacznie lepiej nastawieni do możliwości przyjęcia uciekinierów ze wschodniej Ukrainy – akceptuje to ponad połowa badanych.
Relokacji do Polski sprzeciwia się trzy czwarte (74%) badanych, co jest najwyższą wartością spośród dotąd notowanych, przy czym dominującą odpowiedzią jest zdecydowany sprzeciw (43%). Za przyjęciem uchodźców opowiada się w sumie nieco więcej niż jedna piąta Polaków (22%) – to spadek o 6 punktów procentowych w stosunku do grudnia 2016 roku.
Stosunek do relokacji uchodźców w obrębie jest w wyraźny sposób związany z deklarowanym stanowiskiem politycznym, ale nawet wśród wyborców lewicy – najlepiej nastawionych do tego rozwiązania – poziom akceptacji wynosi jedynie 37%.
Zdecydowanie najmniej przychylni są zwolennicy prawicy: więcej niż czterech na pięciu spośród nich (82%) sprzeciwia się przyjęciu części uchodźców. Jeszcze bardziej widoczny jest podział według potencjalnych elektoratów partyjnych.
Najczęściej za przyjmowaniem uchodźców opowiadają się mieszkańcy największych miast (39%), posiadający wyższe wykształcenie (33%), badani o najwyższych dochodach per capita (29%). Przeciwnikami relokacji najczęściej są respondenci najmłodsi (87% przeciwników wśród osób w wieku 18–24 lata) i osoby uczestniczące w praktykach religijnych co tydzień (77%) lub częściej (86%).
Wolimy UkraińcówPolacy są zdecydowanie przychylniej nastawieni do przyjmowania uchodźców ze wschodniej Ukrainy. Obecnie za udzieleniem im schronienia opowiada się ponad połowa (55%) badanych, a przeciwnych jest dwóch na pięciu (40%). Chociaż nadal zdecydowanie przeważa akceptacja, jest to niewielki spadek w porównaniu do drugiej połowy 2016 roku – wtedy za przyjęciem ukraińskich uchodźców opowiadało się średnio 57% respondentów, a sprzeciwiało się temu średnio 37%
Za przyjęciem z zagrożonych regionów częściej opowiadają się mieszkańcy większych miast, posiadający wyższe wykształcenie, badani z gospodarstw domowych o wyższych dochodach per capita, a także rzadziej uczestniczący w praktykach religijnych.