17-05-2017
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Nie warto nazbyt starać się o ulepszanie swojego wizerunku. Kiedy ludzie starają się poprawić opinię innych o sobie, często przesadzają w autopromocji i wywołują odwrotny efekt.
W serii eksperymentów naukowcy odkryli, że ludzie, którzy przechwalają się takimi rzeczami, jak awans w pracy lub nowy samochód, często wręcz obrażają innych.
Kiedy chcemy dobrze wypaść w oczach innych, wyciągamy z rękawa wszystkie asy. Problem polega na tym, że to wcale nie musi poprawić naszych notowań. Zazwyczaj przeceniamy pozytywne reakcje na własne przechwałki i lekceważymy negatywny ich odbiór.
- Większość ludzi prawdopodobnie zdaje sobie sprawę, że odczuwają emocje inne niż czysta , gdy są odbiorcami cudzej autopromocji. Jednak, kiedy angażujemy się w autopromocję sami, mamy tendencję do przeceniania pozytywnych reakcji innych osób i nie doceniamy negatywnego oddźwięku - mówi Irene Scopelliti, współautorka badań z City University London.
- Wyniki te są szczególnie ważne w dobie Internetu, kiedy możliwości autopromocji zmultiplikowały się za pośrednictwem portali społecznościowych. Efekty mogą pogarszać się z powodu dodatkowego dystansu między ludźmi podającymi informacje i ich odbiorcami, co może zarówno zmniejszyć empatię „autopromotorów", jak i ograniczyć przyjemność z dzielenia się informacją przez odbiorcę - dodaje Scopelliti.
- To pokazuje, że często, kiedy staramy się zrobić dobre wrażenie, ponosimy porażkę - wskazuje prof. George Loewenstein z Carnegie Mellon. - Chwalenie jest prawdopodobnie tylko wierzchołkiem góry lodowej autodestrukcyjnych rzeczy, jakie robimy w celu autopromocji: od nieszczęśliwych sformułowań w publicznych wystąpieniach poprzez nieudolne przebieranie za „ludzi ". po oczywiste nieszczere próby przypodobania się osobom u władzy - wyjaśnia prof. Loewenstein.
Wyniki badań opublikowano w magazynie Psychological Science.