17-04-2010
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Na placu Piłsudskiego w Warszawie zakończyły się uroczystości żałobne 96 ofiar katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem. W ceremonii uczestniczyły rodziny ofiar, przedstawiciele najwyższych władz państwowych, wojska, duchowieństwa, organizacji społecznych oraz reprezentanci korpusu dyplomatycznego.
Po odczytaniu listy z nazwiskami tragicznie zmarłych i odegraniu hymnu Rzeczypospolitej Polskiej głos zabrał marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. –
Niewiele jest takich chwil w dziejach narodu, w których wiemy i czujemy, że jesteśmy w pełni razem – powiedział.
Katastrofa pod Smoleńskiem do takich chwil należała – dodał. Marszałek zaapelował, by nastrój wyciszenia i skupienia wykroczył poza dni żałoby narodowej. –
W ostatnich dniach widzieliśmy Polskę wyciszoną i skupioną. Chcielibyśmy, aby w imię tych, którzy tragicznie odeszli, ten nastrój przekroczył dni żałoby – podkreślił.
Szef Gabinetu Prezydenta Maciej Łopiński zaznaczył, że Lech Kaczyński zmierzał do Katynia, aby oddać hołd ofiarom ludobójczego mordu sprzed 70 lat. –
Na tej drodze dosięgła Pana tragiczna śmierć. Leszku, słowa – patriotyzm, pamięć historyczna, polska tożsamość – nie były dla Ciebie pustymi dźwiękami.– powiedział. Minister przypomniał także zmarłą małżonkę prezydenta Marię –
Promieniowałaś ciepłem nie tylko na rodzinę, ale także na nas wszystkich – zaznaczył.
Izabela Sariusz-Skąpska, córka prezesa Federacji Rodzin Katyńskich Andrzeja Sariusza-Skąpskiego przypomniała słowa swojego ojca, których nie zdążył powiedzieć podczas uroczystości w Katyniu –
Pilnujcie godnej pamięci waszych przodków. Przedstawicielka Rodzin Katyńskich zaznaczyła, że niewygłoszone przesłanie jej ojca nabrało siły testamentu
. – Rodziny Katyńskie nie pozwolą, aby teraz pokonał je ból. Będą trwały – podkreśliła.
Premier Donald Tusk zaznaczył, że rozmiary tej tragedii, największej w dziejach powojennej Polski, przekraczają nasze możliwości rozumienia tego, co się stało. –
Nikt z nas nie pamięta, aby kiedykolwiek tak wielu i tak wybitnych zginęło w jednej okrutnej chwili – powiedział. Zapewnił, że będziemy pamiętać o zmarłych. –
Musimy dalej ponieść ich marzenia i ponieść ich nadzieje –
to największa rzecz, jaką możemy im dzisiaj dać – podkreślił. –
Przed nami także próba ciężkiej pracy, aby ich praca nie poszła na marne. Musimy sprostać tej próbie – my jako ludzie i my jako polskie państwo – tak, aby pomoc bliskim, ale też pomoc ojczyźnie, była każdego dnia faktem – zaznaczył premier.
Szef rządu przypomniał dwie ofiary katastrofy lotniczej: ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego oraz stewardessę Natalię Januszko. –
On był najstarszy, ona najmłodsza. On miał lat 91, ona lat 23 – powiedział. –
Prezydent Kaczorowski to dramatyczna emigracja i sen o niepodległej Polsce, a Natalia to szczęście młodej dziewczyny, szczęście, że żyje w wolnym kraju, i że może mieć marzenia i nadzieje na szczęście w swoim osobistym życiu – podkreślił Donald Tusk. –
Lista tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem, to jak cała Polska i jak cała nasza historia – zaznaczył.
Państwową uroczystość żałobną zakończyły salwy honorowe. Następnie na pl. Piłsudskiego odprawiona została msza św. w intencji ofiar katastrofy lotniczej, koncelebrowana przez Episkopat Polski.