150 tysięcy za amputowaną pierś

W 2002 roku u 41 - letniej wówczas Małgorzaty Lisowskiej zdiagnozowano nowotwór złośliwy piersi. Lekarze ze Świętokrzyskiego Centrum Onkologii przeprowadzili mastektomię, ale badanie histopatologiczne wykonane po zabiegu wykazało, że raka w piersi nie było. Poszkodowana kobieta złożyła do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie, a ta wszczęła postępowanie.

Równolegle ze sprawą karną toczyła się sprawa w sądzie cywilnym. Małgorzata Lisowska domagała się pierwotnie od ŚCO 250 tys. zł zadośćuczynienia i odszkodowania, potem podwyższyła jeszcze swoje żądania do 354 tys. złotych, aby - jak twierdzi jej mąż – zainteresować sprawą opinię publiczną. W 2007 roku Lisowscy obniżyli kwotę zadośćuczynienia do 150 tys. złotych.

Powołani w tej sprawie biegli z Akademii Medycznej w Szczecinie uznali, że lekarze zbyt pochopnie podjęli decyzję o operacji i nie wzięli pod uwagę wszystkich wyników badań. Wyrok sądu nie jest prawomocny.