31-03-2024
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Możemy nauczyć się być szczęśliwi, ale trwałe korzyści osiągniemy jedynie, jeśli będziemy ćwiczyć.
Zespół odpowiedzialny za kurs „Nauka o szczęściu" na Uniwersytecie w Bristolu odkrył już, że przekazywanie informacji o najnowszych badaniach naukowych na temat powoduje wyraźną poprawę samopoczucia.
Okazało się jednak, że ta poprawa samopoczucia jest krótkotrwała, chyba że poparte dowodami nawyki wyuczone na kursie, takie jak praktykowanie , aktywność fizyczna, czy prowadzenie dziennika, będą powtarzane w dłuższej perspektywie.
- To jak pójście na siłownię - nie możemy oczekiwać, że zrobimy jeden trening i będziemy w dobrej formie na zawsze. Podobnie jak w przypadku zdrowia fizycznego, musimy stale pracować nad swoim zdrowiem psychicznym, w przeciwnym razie poprawa będzie tymczasowa - mówi prof. Bruce Hood, współautor badań.
Rozpoczęty w 2018 roku kurs „Science of Happiness" („Nauka dotycząca szczęścia") nie wymagał egzaminów i miał nauczyć tego, co według najnowszych, recenzowanych badań z psychologii i neuronauki, naprawdę nas uszczęśliwia.
Osoby, które wzięły udział w kursie, zgłosili poprawę poczucia szczęścia o 10-15 procent. Jednak tylko ci, którzy kontynuowali wdrażanie wiedzy zawartej na kursie, podczas ponownego badania dwa lata później potwierdzili poprawę .
- Badanie pokazuje, że samo ukończenie kursu - czy to programu ćwiczeń, medytacji, czy wiedzy o szczęściu opartej na dowodach naukowych - to dopiero początek: musisz regularnie wykorzystywać to, czego się nauczysz - wyjaśnia prof. Hood.
- Większość tego, czego uczymy, dotyczy pozytywnych interwencji psychologicznych, które odwracają twoją uwagę od siebie poprzez pomaganie innym, przebywanie z przyjaciółmi, praktykowanie wdzięczności lub medytację. To przeciwieństwo popularnej doktryny „samoopieki", ale duża ilość testów pokazała, że „wyjście z naszych własnych głów" pomaga nam uciec od negatywnych rozmyślań, które mogą być przyczyną wielu problemów ze zdrowiem psychicznym - wyjaśnia prof. Hood.
Na podstawie: