01-10-2007
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Od jakiegoś czasu na różne sposoby dociera do ludzi wiadomość: „Idą wybory. Nie da się tego ukryć. Trzeba uratować ten Kraj. Dlatego powstała akcja . Podaj dalej, to nie jest łańcuszek tylko ratowanie tego państwa!” Tekst taki przekazywany jest za pośrednictwem telefonów komórkowych, poczty elektronicznej i komunikatorów internetowych.
Wiadomość rozchodzi się w błyskawicznym tempie. Pojawiły się podejrzenia, że przedsięwzięcie ma na celu osłabienie PiS- u, ponieważ elektorat tej partii stanowią głównie osoby starsze. O popularności wspomnianego hasła świadczy fakt, że otrzymują jej i rozsyłają nawet politycy. Jak informuje „Dziennik”, minister transportu Jerzy Polaczek dostał sms -a od jednego z dziennikarzy, co uznał za dobry żart i posłał wiadomość kilku znajomym. Podkreśla jednak szacunek dla osób starszych.
Minister Polaczek nie sądzi, aby akcja inspirowana była przez politycznych adwersarzy, innego zdania jest poseł Tadeusz Cymański, który widzi w akcji inspirację PO. Polityczni oponenci PiS- u zapewniają, że nie są pomysłodawcami przedsięwzięcia.
Tymczasem sprawa jest poważniejsza. Miłosz Wilkanowicz z Państwowej Komisji Wyborczej uważa, że akcją powinien zająć się prokurator - informuje TVN24.pl
- Czy jest to żart, czy nie, taki apel jest szkodliwy. Przeszkadzanie w swobodnym wykonywaniu prawa do głosowania jest karalne. Grozi za to pozbawienie wolności od trzech miesięcy do pięciu lat - tłumaczy Wilkanowicz. - Osoby, które poczuły, że ktoś narusza ich prawo, mogą zgłosić się do prokuratury.