05-06-2009
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Już tylko kilka dni dzieli nas od wyborów do Parlamentu Europejskiego. Wiele tygodni deklaracje uczestnictwa w tych wyborach utrzymywały się na relatywnie niskim poziomie. W sondażu zrealizowanym przez CBOS na tydzień przed dniem głosowania obserwujemy wzrost zainteresowania Polaków udziałem w eurowyborach.
Według zapowiedzi badanych, 7 czerwca wybiera się do urn wyborczych dwie piąte uprawnionych do głosowania (41%, o 5 punktów więcej niż tydzień wcześniej). Oczywiście nie oznacza to, iż rzeczywista frekwencja będzie równie wysoka. Jest bowiem regułą, że znacznie więcej osób deklaruje chęć wzięcia udziału w głosowaniu, niż się na nie faktycznie wybierze. Pokazuje to przykład pierwszych wyborów do PE, przed którymi zamiar uczestnictwa deklarowało 45% dorosłych Polaków, a do urn wyborczych udało się o połowę mniej (21%).
Mimo iż w ostatnim tygodniu kampania była bardzo intensywna, w układzie wyborczych preferencji niewiele się zmieniło. Nadal najwięcej zdeklarowanych uczestników głosowania chce poprzeć kandydatów PO (38%, spadek o 1 punkt w stosunku do ostatniego pomiaru). O połowę mniej potencjalnych wyborców zamierza oddać swój głos na reprezentantów PiS (17%, wzrost o 1 punkt). Minimalnie lepsze notowania niż przed tygodniem ma także koalicja SLD-UP (10%, wzrost o 1 punkt).
Najbardziej zauważalną zmianą są lepsze niż dotąd wyniki reprezentantów PSL. Poparcie dla tej partii dotychczas oscylowało wokół 5-procentowego progu wyborczego. Od połowy maja odsetek osób zamierzających głosować na kandydatów ludowców wzrósł o 3 punkty i obecnie zamiar poparcia ich w eurowyborach deklaruje 7% badanych wybierających się do urn.
Głosowanie na kandydatów pozostałych komitetów wyborczych, które zarejestrowały listy w więcej niż jednym okręgu, w tym centrolewicowej koalicji Porozumienie dla Przyszłości oraz próbującego zaistnieć na naszej scenie politycznej Libertasu, deklaruje co najwyżej jeden na stu badanych zapowiadających swój udział w czerwcowym głosowaniu.
Mimo iż od ostatniego pomiaru nieco zmalała grupa wyborców niezdecydowanych w swych preferencjach, wciąż stanowią oni nieco ponad jedną piątą wszystkich zapowiadających swój udział w tym głosowaniu (22%).