Rząd podpisze konwencję RE w sprawie przemocy wobec kobiet

Umowa po przyjęciu przez rząd musi przejść jeszcze przez proces ratyfikacji. Jednak w czasie pomiędzy przyjęciem a decyzją Sejmu w sprawie zatwierdzenia organy państwa nie powinno tworzyć aktów prawnych sprzecznych z podpisaną umową ani takich, które spowodują, że ratyfikacja będzie niemożliwa.

Konwencja spotkała się z krytyką środowisk konserwatywnych - również w koalicji rządzącej (m.in. ministra Jarosława Gowina, który uważa że zapisy umowy godzą w tradycyjny model ). O jej niepodpisywanie apelował także Episkopat Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Przyczyną takiej postawy jest definicja "pomijająca naturalne różnice biologiczne pomiędzy kobietą i mężczyzną" oraz wprowadzenie obowiązku przedstawiania w procesie edukacyjnym "niestereotypowych ról płci". Wg. przeciwników podpisania umowy może to doprowadzić do promocji homo- i transseksualizmu.