"Nie baw się w kata, kup karpia w płatach" to jedno z haseł kampanii "Jeszcze żywy Karp", przygotowanej przez Klub Gaja. Jej celem jest zmiana postaw społecznych i przyzwyczajeń konsumentów w celu ograniczenia cierpienia żywych karpi.
![Świąteczny karp bez cierpienia zwierząt [fot. Gaja] Świąteczny karp bez cierpienia zwierząt [fot. Gaja]](http://www.senior.pl/Swiateczny-karp-bez-cierpienia-zwierzat_img549426a418851.jpg)
"Tradycja zakupu
żywego karpia wiązała się z niedostatkami żywności w PRL. Karp był wówczas jedyną świeżą rybą sprzedawaną w okresie przedświątecznym. Zwyczaj sprzedaży żywych ryb nadal się utrzymuje. Co roku tony karpi transportowanych jest często bez wody oraz w nadmiernym stłoczeniu, (...) Sprzedaż karpia z lodu czy chłodni, tak jak innych ryb, zmniejsza cierpienie tych zwierząt i takie rozwiązanie proponujemy konsumentom. Łączmy tradycję z nowoczesnością." - czytamy na stronie kampanii.
Akcje trwają już od wielu lat, od kilku - przyjęły formę zorganizowaną.
Kampanię wspierają polscy aktorzy, dzienikarze i inne znane osobistości. Organizatorzy akcji, przy udziale różnych instytucji oraz celebrytow zachęcają konsumentów do świadomych wyborów i kupowania karpia z lodu lub z chłodni. W tym roku szkolą także funkcjonariuszy policji, by przestrzegano i egzekwowano
prawa zwierząt, w tym karpi.
- Karpie nie mają głosu. Wyławiane, ważone, znów wrzucane do wody i kaleczone nie potrafią pokazać, że cierpią. Nie krzykną pakowane żywcem do foliowych toreb. Są niezauważane, jak miliony innych zwierząt hodowlanych, którym nie powinniśmy zadawać cierpienia. Dziękuję Wszystkim, którzy pomagają nam w kampanii. Dziękuję Tym, którzy jeszcze żywym karpiom udzielają swego głosu. Wierzę, że dzięki takim wspólnym działaniom patrzymy uważniej na otaczający nas, czasem pokornie milczący, świat zwierząt. Zwierząt, które czują strach i ból, choć nie zawsze potrafią to okazać - mówi koordynatorka kampanii, Beata Tarnawa.
Organizatorzy zachęcają nie tylko do podejmowania decyzji o zakupie ryb już uśmierconych, ale także do reagowanie (poprzez powiadomienie policji oraz Klubu Gaja) na sytuacje, w których są one narażane na cierpienie - jeśli ryby są stłoczone w nienatlenianych zbiornikach, pakowane w reklamówki a nie w specjalne torby czy uśmiercane na oczach klientów.