07-07-2015
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Zagraniczne wyjazdy wakacyjne dla dzieci wcale nie są nadzorowane, a co szóste krajowe kolonie czy obóz są prowadzone poza wiedzą kuratorium oświaty, sanepidu czy straży pożarnej - alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. W efekcie znaczna część dzieci może przebywać w nieodpowiednich warunkach, pod opieką nieodpowiednich osób.
W latach 2011-2014 zorganizowano ponad 95 tys. imprez wypoczynkowych, w których wzięło udział ponad 4 miliony i młodzieży. Co roku ze zorganizowanych form wypoczynku korzysta co czwarty uczeń. Jak na tak dużą liczbę organizowanych kolonii i obozów do groźnych zdarzeń w ich trakcie dochodzi rzadko - w okresie tym odnotowano 112 wypadków, w tym 11 śmiertelnych (ich przyczyną były najczęściej zdarzenia losowe, a nie rażące zaniedbania organizatorów lub wychowawców).
Wakacje "na dziko"
Zagraniczne wyjazdy rekreacyjne – na które wybiera się co roku prawie 100 tys. dzieci i młodzieży – nie są w ogóle nadzorowane przez kuratorów oświaty. Wynika to z luki w przepisach, którą czym prędzej powinien zająć się Minister Edukacji Narodowej. W efekcie opiekunami dzieci mogą zostać osoby niekompetentne, a w skrajnych sytuacjach nawet stwarzające dla nich zagrożenie. NIK alarmuje również, że znacząco wzrosła liczba tzw. dzikich wypoczynków czyli kolonii i obozów w kraju, których nie zgłoszono do kuratorium, w efekcie czego są poza jakąkolwiek kontrolą sanepidu i , a rodzice nie mogą mieć pewności kto i w jaki sposób zajmuje się ich dziećmi.
Kontrola NIK wykazała, że co szóste skontrolowane kolonie lub obóz były prowadzone bez zgłoszenia do kuratora oświaty - to tzw. dzikie wypoczynki (w sumie w ciągu czterech lat kuratorzy wykryli 328 takich imprez). Oznacza to, że takie kolonie lub obozy odbywały się poza jakąkolwiek kontrolą kuratorów, służb przeciwpożarowych i sanitarnych. W ocenie NIK niepokojący jest wzrost w ostatnich latach liczby dzikich wypoczynków - w 2011 r. odnotowano ich 41, a w 2014 r. już 109.
Prawie jedna trzecia wypoczynków zgłaszana była kuratorom po wymaganym terminie czyli później niż 21 dni przed ich rozpoczęciem. Co ciekawe kuratorzy mimo opóźnień rejestrowali takie zgłoszenia, a dwa kuratoria (w Olsztynie i Krakowie) wydały w sześciu sprawach zaświadczenia o zgłoszeniu wypoczynku już po jego rozpoczęciu.
Wakacje w brudzie
Organizatorzy co czwartej imprezy wypoczynkowej skontrolowanej przez NIK nie informowali kuratorów o zmianach w jej organizacji np. o zmianach wychowawców. Na co piątej kolonii lub obozie nie wymagano od kierowników i wychowawców informacji o tym czy figurują w Krajowym Rejestrze Karnym oraz oświadczenia o niekaralności za , choć osoby te miały opiekować się dziećmi.
Dużo do życzenia pozostawia również standard niektórych obiektów rekreacyjnych. Kontrole NIK i Państwowej Inspekcji Sanitarnej wykazały, że organizatorzy niemal jednej trzeciej skontrolowanych kolonii i obozów nie zapewnili uczestnikom na miejscu odpowiednich warunków zdrowotnych i higieniczno-sanitarnych.