20-08-2011
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Ludzie często serwują sobie drinki późnym wieczorem wierząc, że to pomoże im się zrelaksować i wpłynie na lepszy sen. Jednak z nowego badania wynika, że jest odwrotnie: alkohol utrzymuje organizm w stanie gotowości do przywracania sobie siły i regeneracji, co czyni sen trudniejszym i zwiększa prawdopodobieństwo wcześniejszego obudzenia się i odczuwania zmęczenia w ciągu następnego dnia.
W czasie snu dominuje przywspółczulny układ nerwowy. To część systemu nerwowego, który przejmuje kontrolę, gdy jest się w stanie spoczynku, a także nadzoruje takie funkcje, jak płacz, oddawanie moczu i trawienie. Umożliwia też reakcję na bodźce zewnętrzne w czasie pozostawania na jawie. Jednakże alkohol zmienia sposób działania układu, który w takiej sytuacji nie przejmuje „kierownictwa" w takim samym stopniu podczas snu.
Aby przetestować tę teorię, naukowcy Stanford University School of Medicine w USA poprosili 10 osób do picia różnych ilości alkoholu w trzytygodniowych odstępach. Przez 21 dni zatem uczestnicy nie pili alkoholu wcale, przez kolejne trzy tygodnie otrzymywali 0,5 g czystego etanolu, a w trakcie kolejnych trzech podawano im 1g czystego etanolu. Uczestnicy wypijali drinki na 100 minut przed snem.
Naukowcy jednocześnie przeprowadzili badanie EKG metodą Holtera w celu zebrania danych na temat rytmu i częstości pracy serca oraz monitorowali biofizjologiczne zmiany takich jak aktywność mózgu, jak ruchy gałek ocznych i oddychanie, przez osiem godzin podczas snu.
Okazało się, że przyspieszenie rytmu serca było proporcjonalne do ilości wypitego alkoholu. Została zaburzona równowaga, która występuje zazwyczaj między przywspółczulnym układem nerwowym oraz układem współczulnym - zmniejszeniu uległa aktywność w przywspółczulnego układu. To może skutkować rozmaitymi problemami, m. in.: trudnością w zasypianiu, brakiem poczucia głębokiego snu i niezdolnością z utrzymaniem ciągłości snu.