15-02-2010
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Paddy Trumbull podczas nurkowania w okolicach Queensland, w strefie Wielkiej Rafy Koralowej, została zaatakowana przez rekina. Dzięki odwadze i zdecydowanemu działaniu 60-latka uwolniła się od agresywnego zwierzęcia.
Rekin zaatakował w odległości około 200 metrów od brzegu. Zranił nogi i pośladki kobiety. Gdy ofiara zdołała się odwrócić, kilkakrotnie uderzyła zwierzę pięścią w nos, aż ją puściło.
W chwili zagrożenia Paddy nie straciła zimnej krwi. „Ten rekin nie może być lepszy ode mnie", pomyślała. „Okładałam go po nosie, ale wówczas wciągnął mnie pod wodę, więc zaczęłam go kopać w szyję i znów uderzać w nos", opowiada dzielna kobieta już ze szpitalnego łóżka.
Pani Trumbull jest babcią i matką pięciorga dzieci. Jak przyznała, myśl o rodzinie dodała jej sił. „To była duża ryba, miała około 2 metrów. Widziałam jej przerażajace zęby. Nie spanikowałam, jedyne o czym myślałam, to jak przeżyć," opowiada 60-latka.
Gdy kobieta uwolniła się, załoga znajdującej się w pobliżu łodzi wciągnęła ją na pokład. Udzielono jej pierwszej pomocy, ale konieczna okazała się też hospitalizacja - pani Trumbull straciła dużo krwi, ma liczne rany szarpane, konieczna będzie rekonstrukcja pośladków.