04-10-2007
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Przez siedemdziesiąt lat była zamknięta w przeróżnych instytucjach, niesłusznie oskarżono i skazano ją za kradzież niewielkiej sumy pieniędzy – 2 szylingów i 6 pensów.
W 1937 roku Jean Gambell miała 15 lat, pracowała jako sprzątaczka w gabinecie lekarskim, została oskarżona o kradzież drobnej kwoty i skazana na podstawie „Lunacy Act”, orzecznictwa w sprawach osób umysłowo chorych umożliwiającego osadzanie skazanych w klinikach psychiatrycznych za tego rodzaju przestępstwa. Choć pieniądze znalazły później, Jean nie odzyskała wolności, przenoszono ją z jednej instytucji do kolejnej, straciła kontakt z rodziną, bliscy myśleli, że nie żyje.
Kilka miesięcy temu brat staruszki, 63 – letni David Gambell, który do dziś mieszka w domu matki, znalazł w swojej korespondencji list, dzięki któremu dowiedział się, że siostra przebywa w domu opieki.
David i jego brat, Alan natychmiast pojechali do wspomnianego ośrodka. Personel poinformował ich, że 85- letnia Jean jest głucha, można się z nią komunikować za pośrednictwem pisma, jest też niewielkie prawdopodobieństwo, że ich rozpozna.
„Do pokoju weszła o kulach drobna starsza pani, spojrzała na nas i zawołała: Alan, David! Następnie uściskała nas. To było bardzo wzruszające”, opowiada pan Gambell.
„Przeżyła wszystkie te lata próbując wytłumaczyć władzom, że ma rodzinę i nie musi przebywać w ośrodku. Kłopot w tym, że nikt nie chciał jej słuchać”, mówi David.
Bracia Jean część dzieciństwa spędzili w domu dziecka, ponieważ ich rodzina była bardzo biedna. Później dowiedzieli się, że ojciec próbował uwolnić córkę z zakładu psychiatrycznego, ale zaginęła jej dokumentacja i na nic zdały się owe starania.
Służby socjalne mają przeprowadzić dochodzenie w sprawie przetrzymywania Jean Gambell w zakładach psychiatrycznych.