Strona głównaStyl życiaJak poradzić sobie z traumą powodzi

Jak poradzić sobie z traumą powodzi

Od powodzi minęło ponad pół roku i temat ten zniknął z pierwszych stron gazet. Powodzianie jednak zostali. Z domami do rozbiórki, ze zniszczonymi miejscami pracy, z traumatycznymi wspomnieniami.
Mimo, że od powodzi upłynęło wiele miesięcy, wielu powodzian do tej pory zmaga się z poczuciem braku bezpieczeństwa i przytłaczającym uczuciem beznadziei. Zaraz po powodzi do poszkodowanych przyjeżdżali psycholodzy gotowi wysłuchać i udzielić wsparcia. Jak się jednak okazuje, dla części powodzian pomoc przyszła zbyt szybko. W bezpośrednim okresie po zalaniach poszkodowani byli zajęci ratowaniem swojego dorobku i nie skorzystali z pomocy. Dopiero, kiedy najgorsze mieli już za sobą, przyszedł czas na uwolnienie emocji. Dla niektórych jednak było to już zbyt późno, aby samodzielnie poradzić sobie z bólem po utracie całego dorobku życia.

Z myślą o poszkodowanych, którzy chcieliby skorzystać z pomocy psychologa prowadzono zaraz po powodzi wiele inicjatyw. Obecnie działają jedynie Mobilne Centra Wsparcia (prowadzone w ramach kampanii „HDI dla powodzian"), organizowane co sobotę w innej gminie poszkodowanej podczas powodzi. W Centrach tych wszyscy zainteresowani mogą skorzystać z darmowych porad prawnika, psychologa i eksperta ds. ubezpieczeń.

W pierwszych tygodniach po powodzi wśród poszkodowanych dominowało poczucie szoku i niedowierzania wymieszanego z gniewem i rozdrażnieniem. Zaraz po katastrofie takie objawy są naturalne, niepokojące stają się jednak wtedy, gdy po kilku miesiącach wciąż mocno się utrzymują dając o sobie znać poszkodowanemu oraz jego otoczeniu. Trauma po powodzi może objawiać się bezsennością, zaburzeniami koncentracji, częstymi zmianami nastroju, przygnębieniem, brakiem apetytu, nawracającymi obrazami zdarzenia czy częstym sięganiem po alkohol. Nie wyleczona trauma może doprowadzić do powstania Zespołu Stresu Pourazowego.

Jak pokazuje raport prof. B. Zawadzkiego i prof. J. Strelau z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego pt. „Trauma powodzi", zespół stresu pourazowego to częsty problem osób poszkodowanych przez powódź. Według raportu, wśród powodzian z 1997 roku zespół ten zdiagnozowano u około 40 proc. poszkodowanych w rok po powodzi i u 20 proc. w dwa i pół roku po powodzi.

Witold Pikunas, psycholog specjalista ds. interwencji kryzysowej dyżurujący w Mobilnych Centrach Wsparcia, tłumaczy, że wielu powodzian nie zdaje sobie sprawy, że ich złe samopoczucie wynika z wydarzeń popowodziowych. W momencie kiedy przygnębienie się przedłuża, osoby te przestają łączyć je z powodzią a zaczynają szukać problemu w sobie lub w swoim otoczeniu. Prowadzi to często do problemów małżeńskich.

- Jedną z rzeczy, którą możemy przeprowadzać jako psycholodzy jest tzw. psychoedukacja. Pomagamy poszkodowanym zrozumieć skąd bierze się ich złe samopoczucie, tłumaczymy, że pewne reakcje są normalne i nie wynikają z tego, że dana osoba przeżywa coś niewłaściwie - mówi Witold Pikunas. - Sam fakt, że poszkodowany zrozumie co i w jaki sposób przeżywa często bardzo pomaga ludziom uporać się z nagromadzonymi emocjami - dodaje zaangażowany w program MCW psycholog.

Wielu powodzian pomimo uzyskania wsparcia finansowego i tak ma poczucie opuszczenia. Żadne pieniądze nie są w stanie zrekompensować im poczucia beznadziei po stracie prawie całego dorobku życia. Często szukają winnych, którzy nie dopilnowali regulacji rzek czy umocnienia wałów.

- Chcemy wierzyć, że świat jest przewidywalny, że mamy na niego wpływ, a taka katastrofa burzy poczucie przewidywalności - tłumaczy Witold Pikunas - Poszkodowani pytają samych siebie: „Czy warto się starać?", „Jaki to wszystko ma sens, skoro w ciągu jednego dnia straciłem dobytek, na który pracowałem całe życie?". Takie osoby muszą na nowo poukładać sobie całe życie. Znowu znaleźć w nim cel - dodaje Pikunas.

Inni poszkodowani uciekając przed wspomnieniami, nie chcąc dopuścić do siebie rozmiaru klęski zaczynają być „nadaktywni". Jak najszybciej chcą wrócić do normalności, remontują domy, które jeszcze wystarczająco nie wyschły. Szybko pojawia się wtedy grzyb i frustracja rośnie. W takiej sytuacji zadaniem psychologa jest pomoc poszkodowanym w pogodzeniu się z sytuacją. Zatrzymać taką osobę w jej pędzie, poradzić aby nie stawiała sobie nierealnych planów, które tylko mogą potęgować złe samopoczucie.

Według psychologów jednym z dobrych sposobów na wyjście z kryzysu jest przepracowanie minionych wydarzeń dowiadując się więcej na temat samej powodzi jej przyczyn i konsekwencji. Tegoroczna powódź pokazała, że pod tym względem jest jeszcze w Polsce wiele do zrobienia. Jak podkreśla Michał Ceran z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w wywiadzie dla jednego z dzienników: „ Rzeki od czasu do czasu wylewają i to jest normalne. Tylko człowiek się przyzwyczaił, że wszystko musi być pod jego dyktando. A powódź jest z samej definicji zjawiskiem ekstremalnym - zawsze zaskakuje. W starciu z tym żywiołem człowiek ma niewielkie szanse. Jedyne, co potrafimy dziś robić, to minimalizować skutki."

Właśnie teraz jest odpowiedni moment na wyciąganie wniosków i przygotowanie społeczeństwa do ewentualnych powodzi w latach kolejnych. Jeżeli społeczeństwo zostanie wyedukowane w kwestii radzenia sobie ze skutkami powodzi oraz ich zapobieganiu, zminimalizujemy straty podobnych tragedii w przyszłości.

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Poradnik-zdrowia.pl
  • Uniwersytety Trzeciego Wieku
  • Pola Nadziei
  • EWST.pl
  • Oferty pracy