Strona głównaStyl życiaLubimy starą architekturę

Lubimy starą architekturę

Polacy, według własnych deklaracji, interesują się tym, jak wygląda ich otoczenie – budynki, place, ulice w miejscowości, w której mieszkają. Powszechnie doceniają znaczenie architektonicznego kształtu budynków i lubią podziwiać starą historyczną zabudowę miast - wynika z badania zrealizowanego przez CBOS. Lubimy także, choć takie deklaracje nie są powszechne, nowe budynki, jednak co trzeci badany krytycznie ocenia jakość nowej architektury.
Generalnie Polacy są zadowoleni z wyglądu miejscowości, w której mieszkają – pod tym względem najwięcej opinii krytycznych wyrażali mieszkańcy najmniejszych miast. W ciągu ostatnich pięciu lat dość wyraźnie wzrósł odsetek osób, którym podoba się budynek, w którym mieszkają. Powoli zmieniają się także poglądy na temat tego, jak i gdzie powinno się budować. Maleje liczba zwolenników pełnej wolności w dziedzinie kształtowania przestrzeni, czyli budowania na własnym gruncie tego, co się chce i jak się chce. Bardziej doceniane jest stare budownictwo – rośnie odsetek zwolenników remontowania wszystkich starych budynków, bez względu na koszty. Szczególną potrzebę chronienia tradycji w architekturze i remontowania historycznej zabudowy można dostrzec wśród ludzi młodych.

Przy wyborze mieszkania względy architektoniczne mają dla Polaków znaczenie, ale raczej nie są pierwszoplanowe. Jeśli chodzi o architekturę, to dla potencjalnych mieszkańców liczy się przede wszystkim funkcjonalność wnętrz oraz wygląd zewnętrzny budynku. Natomiast takie cechy, jak oryginalność architektoniczna budynku czy harmonijny styl zabudowy w okolicy są dla nich drugorzędne.

Zdecydowana większość Polaków (82%) deklaruje, że interesuje się tym, jak wygląda przestrzeń publiczna, w której żyją. Respondenci twierdzą, że zwracają uwagę na to, jak prezentują się budynki, drogi, place oraz jak są zbudowane i urządzone poszczególne miejsca w ich miejscowości. Niemal jedna trzecia (30%) przejawia szczególną wrażliwość w tym względzie i deklaruje, że kwestia wyglądu najbliższego otoczenia jest dla nich bardzo istotna. Mniej niż jedna piąta badanych (18%) nie zwraca uwagi na to, jak prezentuje się otoczenie w ich miejscowości i, jak można sądzić, jest im raczej obojętne, co, jak i gdzie się buduje.

Budowlane "wolnoć Tomku"?

Jeśliby oceniać gusty architektoniczne po krajobrazie miast i miasteczek, to można by sądzić, że w ostatnim półwieczu Polacy zupełnie zatracili wrażliwość estetyczną. Szpetota budownictwa z okresu PRL, zwłaszcza prywatnego, ciągle jest porażająca, ale wynikała zapewne w większym stopniu z niedostatku środków finansowych i niedostępności materiałów budowlanych niż ze szczególnego upodobania do brzydoty. Mimo istniejących przepisów każdy budował to, co chciał, tak jak mógł i na co go było stać. W tym zakresie odczucia estetyczne pozostawały zwykle na ostatnim miejscu. A już zupełnie (poza nielicznymi wyjątkami) nie zwracano – i w zasadzie nadal się nie zwraca – uwagi na jednolitość stylistyczną budynków na danym terenie oraz zachowanie walorów krajobrazowych okolicy.

Jak obecnie, po dwudziestu latach funkcjonowania wolnego rynku, Polacy postrzegają tę problematykę? Czy dostrzegają konieczność szczegółowych uzgodnień dla danego terenu, zawartych np. w planach zagospodarowania przestrzennego i warunkach zabudowy, czy też zgadzają się na zasadę, by na własnej działce każdy mógł budować, co chce i jak chce? Ankietowanym przedstawiliśmy hipotetyczną sytuację konfliktową – na osiedlu domów jednorodzinnych, zbudowanym w jednolitym stylu, jeden z mieszkańców postanawia wybudować dom, który będzie całkowicie różny od pozostałych – i poprosiliśmy o ustosunkowanie się do tego konfliktu.

Polacy nie mają jednoznacznej opinii, jak rozstrzygnąć tego rodzaju konflikt między wolnością jednostki a koniecznością podporządkowania się regułom zbiorowości. W zasadzie tyle samo ankietowanych za priorytetowe uznaje prawo jednostki do stanowienia o własnym mieniu, co jest zdania, że prawa jednostki powinny być podporządkowane regułom zbiorowości – przepisy powinny nakazywać dostosowanie zabudowy do istniejącego stylu.

Nieco ponad jedna trzecia badanych (35%) wyraziła przekonanie, że skoro dany człowiek jest właścicielem gruntu, na którym chce zbudować dom, mimo iż wyraźnie będzie się różnił od pozostałych budynków w okolicy, nikt nie powinien w to ingerować. Prawie taka sama liczebnie grupa (34%) twierdzi, iż powinny funkcjonować przepisy nakazujące dostosowanie nowej zabudowy do istniejącego stylu. Co ósmy respondent (12%) jest zdania, iż najlepszym rozwiązaniem w analizowanej sytuacji byłoby odwołanie się do jakiegoś arbitra, np. do opinii ogółu mieszkańców osiedla wyrażonej w referendum, które rozstrzygnęłoby o dalszych losach budowy. Natomiast co dziesiąty (10%) uważa, że decyzję w tej sprawie powinny podjąć właściwe władze administracyjne – wójt gminy, burmistrz lub prezydent miasta po uzyskaniu opinii kompetentnego specjalisty.

Tagi: architektura

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Kobiety.net.pl
  • Internetowe Stowarzyszenie Seniorów
  • Hospicja.pl
  • EWST.pl
  • Oferty pracy