12-02-2013
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Fauja Singh, najstarszy na świecie maratończyk, zamierza zrezygnować z udziału w zawodach. Jednakże koniec jego kariery jest intensywny, niedawno staruszek pobiegł w "mini maratonie", który miał na celu podniesienie świadomości społecznej w zakresie praw i bezpieczeństwa kobiet.
Mini maraton zorganizowano w związku ze przerażającym gwałtem na indyjskiej kobiecie. Sprawa trafiła na czołówki gazet wzburzając światową opinię publiczną. - Jestem zasmucony słysząc, że moje córki, wnuczki i prawnuczki nie są bezpieczne - powiedział sędziwy maratończyk w wywiadzie dla dziennika „The Hindu".
Singh, gwiazda imprezy, poprowadził liczne grono uczestników w różnym wieku po całej trasie. W biegu wziął udział także 96-letni Mann Kaur, rekordzista w biegach.
i Mann Kaur zdecydowali się wziąć udział w tym wyjątkowym wydarzeniu, by wyrazić zaniepokojenie niedawnym wzrostem przestępczości wobec kobiet w Indiach, co nie przeszło bez echa w mediach na całym świecie.
Jak podkreśla Mann Kaur, promowanie sportu pozwala nie tylko coś zamanifestować, ale oznacza rozwijanie zdrowych umysłów w zdrowych organizmach.
Jeśli chodzi o Singha, zamierza przejść na „biegową emeryturę" po wzięciu udziału w dwóch ostatnich maratonach - w Australii i Hong Kongu. - Bieganie to moje życie i nie zaprzestałbym uczestnictwa w zawodach, gdyby nie przekroczył tak sędziwego wieku - powiedział staruszek w rozmowie z Times of India.
Decyzja o wycofaniu się ze startów w zawodach nie oznacza, że staruszek rezygnuje z biegania w ogóle. - Tak, maraton w Hong Kongu będzie ostatni, ale zamierzam uprawiać jogging poświęcając przynajmniej cztery godziny dziennie, by przebigać ponad 10 km.