Strona głównaStyl życiaNie jesteśmy przygotowani na powódź. Z powodu braku pieniędzy

Nie jesteśmy przygotowani na powódź. Z powodu braku pieniędzy

Polska wciąż nie jest przygotowana na powódź – alarmuje NIK. Nie opracowano krajowego i regionalnych planów ochrony przeciwpowodziowej. Z powodu chronicznego niedofinansowania buduje się coraz mniej nowych budowli hydrotechnicznych, a stan techniczny dotychczasowych, często bardzo starych budowli, zbyt rzadko remontowanych, systematycznie się pogarsza. Główną przyczyną tego stanu rzeczy jest chroniczne niedofinansowanie gospodarki wodnej.
Nie jesteśmy przygotowani na powódź. Z powodu braku pieniędzy Polska nie ma krajowego planu ochrony przeciwpowodziowej, nie ma też takich planów obejmujących tereny regionów wodnych. Prezes Krajowego Związku Gospodarki Wodnej ani dyrektorzy regionalnych zarządów gospodarki wodnej nie opracowali ich, mimo że od 2002 roku mają taki obowiązek. Sytuację pogarsza fakt, że budowle hydrotechniczne są w coraz gorszym stanie technicznym, a nowych nie buduje się tyle, ile potrzeba. O ile w roku 2008 w stanie mogącym zagrażać bezpieczeństwu było 30 budowli piętrzących skontrolowanych przez regionalne zarządy, to w roku było ich już 41. Według danych Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego, 70 proc. budowli piętrzących wodę ma ponad 25 lat (w tym ponad 30 proc. ponad 50 lat), są też obiekty ponad stuletnie (zwłaszcza śluzy żeglugowe). Problemem jednak nie jest wiek, lecz brak konserwacji i remontów – w ciągu dwóch lat objętych kontrolą regionalne zarządy gospodarki wodnej nie wykonały zaplanowanych 84 remontów budowli piętrzących i wałów przeciwpowodziowych, chociaż 50 z nich zakwalifikowane było jako bardzo pilne. Oprócz tego na remonty czeka prawie 2 tys. uszkodzeń na rzekach, potokach i budowlach regulacyjnych.

Główną przyczyną tego stanu rzeczy jest chroniczne niedofinansowanie . W latach 2008-2010 na utrzymanie wód i urządzeń wodnych wydano 333,7 mln zł. Jest to – w zależności od roku – od 13,4 do 20,9 proc. potrzeb, szacowanych na 690 mln zł rocznie. Zarządcy obiektów informują, że na konserwację otrzymują zwykle jedną trzecią niezbędnych środków, ale zdarza się, że zaledwie 10 proc. Taka sytuacja wymusza realizację tylko najpilniejszych zadań, np. usuwania skutków powodzi. Tymczasem z roku na rok braki narastają, urządzenia się niszczą i w razie wystąpienia powodzi częściej ulegają awarii albo wręcz zawodzą.

Niepokój NIK budzą nieskuteczne kontrole stanu urządzeń wodnych. Kontrole regionalnych zarządów gospodarki wodnej są zbyt rzadkie i nie obejmują wszystkich obiektów. Np. obowiązkowe co najmniej raz na rok kontrole stanu technicznego obejmowały zaledwie 30 proc. długości wałów przeciwpowodziowych. Ważną kontrolę pięcioletnią (obowiązkową!) stanu technicznego i przydatności do użytkowania miało zaledwie 6 proc. wałów i niecałe 40 proc. budowli piętrzących (na sprawdzonych 575). Szwankowało też wykonywanie zaleceń pokontrolnych, czego jedną z głównych przyczyn był brak pieniędzy.

NIK

Tagi: powódź, wały, rzeka

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Fundacja ITAKA - Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych
  • Hospicja.pl
  • Umierać po ludzku
  • Kosciol.pl
  • Oferty pracy