Wiosenna zmiana czasu. To już dziś w nocy

Okresowa zmiana czasu na zimowy i letni ma swój początek w drugiej dekadzie XX wieku, kiedy to obowiązek taki wprowadzono początkowo w Niemczech, później w Austro-Węgrzech, Wielkiej Brytanii oraz w Stanach Zjednoczonych. Konieczność przesuwania wskazówek zegarków motywowano wówczas potrzebą maksymalnego wykorzystania światła dziennego przez ludność w celu zmniejszenia użycia energii elektrycznej czy paliw.

Obecnie - ze względu na zmiany w stylu życia społeczeństw czy istotną zmianę struktury gospodarki - względy które przyświecały kiedyś pomysłodawcom okresowej zmiany czasu odeszły do lamusa, za to coraz więcej mówi o takiej operacji. Fizjologowie już od dawna wskazują, że pełne dostosowanie się organizmu człowieka po takiej zmianie może trwać nawet wiele dni, podczas których ludzie są zmęczeni, rozkojarzeni, poddenerwowani czy nawet agresywni. Zaobserwowano, że przez kilka dni po zmianie czasu wielu pracowników ma obniżoną wydajność w pracy, a w niektórych profesjach zwiększa się liczba popełnianych przez pracowników błędów. Dodatkowo, operacja ta dezorganizuje transport, w tym lotniczy oraz czasami stwarza problemy w systemach informatycznych. Dlatego też coraz powszechniej dyskutuje się takich operacji i mówi się o ewentualnym zniesieniu okresowego zmieniania czasu.

Obecnie jednak obowiązek taki występuje, a zmianę czasu w Polsce reguluje rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów z 5 stycznia 2012 w sprawie wprowadzenia i odwołania czasu letniego środkowoeuropejskiego w latach 2012-2016. Zgodnie z przepisami obowiązującymi w Unii Europejskiej, przejście na czas letni odbywa się w ostatnią niedzielę marca o godzinie 1.00 czasu uniwersalnego (co oznacza - w zależności od strefy czasowej - godzinę 22.00, 00.00, 01.00, 02.00 lub 03.00 czasu lokalnego). W Polsce wskazówki zegarów przestawimy w tym roku w niedzielę, 30 marca z godziny 2.00 na 3.00.