16-04-2010
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Para prezydencka zostanie pochowana na Wawelu. Uroczystości pogrzebowe stać się swoistym bezprecedensowym szczytem światowym, bowiem swoją obecność zapowiedzieli najsłynniejsi przywódcy, m. in. Barack Obama, Nicolas Sarkozy i Dmitrij Miedwiediew. Nie wiadomo jednak, jak goście dostaną się do Polski, bowiem wybuch islandzkiego wulkanu Eyjafjallajökull sparaliżował ruch lotniczy niemal w całej Europie północnej. Sytuacja jest dynamiczna.
Pył, który dostał się do atmosfery w wyniku wybuchu wulkanu zatrzymał ruch samolotowy w wielu krajach europejskich. Niebo jest „zamknięte" m. in. nad Wielką Brytanią, Francją, Holandią, Danią, Niemcami. Kolejne państwa - Czechy, Bułgaria, Austria również zdecydowały się zawiesić funkcjonowanie lotnisk. W Polsce dłużej otwarte pozostawały jedynie lotniska w Krakowie i Rzeszowie, jednakże sytuacja pogorszyła się na tyle, że obecnie działa już tylko port rzeszowski.
Wobec opisywanego status quo, pojawiają się pytania o uczestnictwo w pogrzebie pary prezydenckiej tak licznych gości z różnych stron świata. Na razie sytuacja oceniana jest regularnie i nie ma mowy o zmianach. - Analizujemy sytuację ws. chmury pyłu na bieżąco. W tej chwili takiej dyskusji o przełożeniu terminu pogrzebu nie ma, byłaby to absolutna ostateczność. Hipotetycznie patrząc można snuć różne scenariusze - powiedział prezydencki minister Jacek Sasin na konferencji związanej zamknięciem przestrzeni powietrznej nad znaczną częścią Europy.
- Nie przesądzajmy czy przestrzeń powietrzna będzie zamknięta w niedzielę. Nie będę się wdawał w rozmowy na ten temat, bo wywołuje to zbyt dużo emocji. Myślę, że dzisiaj po południu będą się odbywały spotkania w kancelarii premiera i będą podejmowane kompetentne decyzje. Kancelaria premiera bezpośrednio dostaje informacje meteo na ten temat - powiedział minister Sasin.
Trudno szacować, jak zmienią się warunki pogodowe. Wiadomo, że są niestabilne. Jak zaznaczają eksperci zjawisko chmury pyłu po wybuchu wulkanu jest niezwykłe i niespotykane, a zatem trudno mówić o prognozach. Wiemy już jednak, że Szwecja i Norwegia stopniowo otwierają swoją przestrzeń powietrzną.