Promocje, superoferty, okazje, zestawy, a wszystko to w świątecznej aranżacji. Już od połowy listopada w sklepach zaczyna się okres przedświąteczny. Choinki, mikołaje, renifery, dźwięk kolęd, wszystko to wprawia w radosny nastrój i sprzyja chęci zostawienia w kasie grubszej gotówki. Przedświąteczna machina marketingowa ruszyła.
Komercyjny wymiar Bożego Narodzenia rozwinął się na całym świecie. Zmasowana oferta promocyjna ruszyła pełną parą i skutecznie odchudza portfele klientów - kupujący są biedniejsi, ale i szczęśliwsi, bo zakupy wielu poprawiają humor.
Z głośników płynie „Last Christmas", dekoracje migoczą rozmaitymi kolorami, w powietrzu unosi się zapach choinek i pomarańczy - wszystko po to, by podkreślić niezwykły klimat świątecznego czasu i skłonić klientów do ochoczego wydawania pieniędzy.
Dziś możemy mówić o silnej tradycji (świeckiej) polegającej na rozwoju niezwykłej machiny promocyjnej, której działanie rozpoczyna się już w na początku listopada, a apogeum osiąga w różnych dniach w zależności od usankcjonowanych „rytuałów" na różnych szerokościach geograficznych.
Czarny piątek W Stanach Zjednoczonych na dzień po Święcie Dziękczynienia przypada w USA „czarny piątek", czyli początek sezonu świątecznych zakupów w USA. Tego dnia większość głównych sklepów otwiera się bardzo wcześnie, często o 4 rano lub jeszcze w nocy, aby mocnym akcentem zaoferować promocje na inaugurację sezonu zakupów. Choć czarny piątek nie jest świętem, większość pracodawców (z wyjątkiem właścicieli sklepów) daje pracownikom dzień wolny, co zwiększa liczbę potencjalnych kupujących.
Nazwa pochodzi z Filadelfii, gdzie pierwotnie była stosowana na określenie trudnego i uciążliwego dla ruchu pieszych i pojazdów dnia po Święcie Dziękczynienia. Po raz pierwszy określenie przed 1966 rokiem, a około 1975 roku zaczęło mieć wymiar ponadlokalny.
W tym roku czarny piątek przypada 25 listopada. Sprzedawcy zapowiadają prawdziwe hity cenowe - markowe telewizory za pół ceny, smartfony za kilka dolarów, etc. okazje, które warte są, zdaniem wielu klientów, niewyspania, stania w wielogodzinnych kolejkach i przepychanek w gonitwie po upragniony produkt.
Bożonarodzeniowe jarmarki Inny pomysł na zachęcenie konsumentów do przedświątecznej gorączki zakupów to dedykowane Świętom jarmarki. W wielu europejskich miastach na kilka tygodni przed Gwiazdką buduje się tymczasowe targi. Pomysł na taki handel pochodzi z Niemiec, Austrii i Alzacji, ale został przejęty przez inne kraje europejskie.
Wśród najsłynniejszych atrakcji i przysmaków, jakie można zakupić na bożonarodzeniowych niemieckich jarmarkach, są: szopka, Zwetschgamännla (figury, do wykonania których stosuje się suszone śliwki), Nussknacker (rzeźbiony dziadek do orzechów), Gebrannte mandeln (kandyzowane migdały), tradycyjne ciasteczka świąteczne, takie jak Lebkuchen i Magenbrot (to formy miękkich pierników), Christstollen, czyli ciasto bożonarodzeniowe kandyzowanymi owocami, Bratwurst (kiełbasa pieczona po niemiecku), a także grzane wino lub Eierpunsch, tj. grzany ajerkoniak. Poza tym na jarmarkach można zakupić rozmaite ręcznie robione przedmioty, zabawki, książki, ozdoby choinkowe, itp.
Skyscanner przygotował listę 10 najpopularniejszych obecnie jarmarków w Europie, oto lista:
- Nuremburg
- Amsterdam
- Kraków
- Zürich
- Bruksela
- Salzburg
- Paryż
- Praga
- Edynburg
- Leeds
W Polsce tradycję bożonarodzeniowych jarmarków z powodzeniem kultuywują między innymi Kraków, Wrocław, Warszawa, Poznań, Gdańsk, Białystok czy Toruń.
Ostrożnie z „okazjami" W supermarketach w Polsce klimat Gwiazdki roztacza się tuż po Wszystkich Świętych i trwa nieprzerwanie do Wigilii, kiedy to wielkopowierzchniowe sklepy są czynne nawet do 17 i niemal do godziny zamknięcia klienci przemierzają galerie w celu dokonania ostatnich zakupów.
A że kupować lubimy, świadczą o tym statystyki. W listopadzie i grudniu obroty supermarketów rosną przeciętnie o kilkadziesiąt procent i stanowią 20%-30% obrotów rocznych. Psychologowie ostrzegają jednak, że choć od dawna okres przedświąteczny napędza gospodarkę poprzez wzrost sprzedaży, świąteczne sprawunki czynione jeszcze w listopadzie często wynikają nie tyle z chęci wcześniejszego zaopatrzenia się w prezenty czy chęci poprawienia sytuacji ekonomicznej kraju, ale nieracjonalnego zachowania wywołanego świątecznymi reklamami.
Zakupy stały się "obowiązkowym" elementem świętowania bez względu na rodzaj święta. Sprzedawcy maksymalnie wydłużają czas promocji, by zwiększyć obroty. I ma to dobre strony: poza wspomnianą poprawą sytuacji ekonomicznej, wyjątkowe zakupy sprawiają po prostu frajdę. Warto być jednak szczególnie ostrożnym, bo ceny w okresie przedświątecznym szybują nawet o kilkadziesiąt procent w górę, a promocyjne oferty mogą być takimi tylko z nazwy.