11-10-2007
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
W lipcu 2007 TNS OBOP zbadał jak rozmawiają Polacy w XXI wieku. Badanie zostało przeprowadzone na reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków. Okazało się, że większość respondentów skarży się na wciąż rosnące tempo życia, a co za tym idzie postępujący brak czasu na kontakty z bliskimi. Najbardziej problem ten dotyka osoby w średnim wieku pracujące zawodowo.
Ponad 73 proc. trzydziestolatków i 84 proc. czterdziestolatków nie ma czasu na spotkania ze znajomymi. Najbardziej zabiegani są pracownicy administracji i usług (86 proc.) oraz robotnicy (84 proc.). Problem ten w największym stopniu dotyka mieszkańców dużych miast, zwłaszcza panny i kawalerów, a także osoby rozwiedzione.
„W naszych galopujących czasach, dotkliwym problemem społeczeństwa, staje się oddalanie ludzi od siebie, powolny zanik niegdyś żywych więzi, brak autentycznego porozumienia. Przyzwyczailiśmy się, że na wszystko brakuje czasu. Priorytetem jest dla nas praca, bo dzięki niej możemy zapewnić sobie i naszym bliskim spokojną, dostatnią przyszłość”, komentuje wyniki badań psycholog Katarzyna Miller.
Ponad połowa respondentów (53 proc.), wspólne posiłki z rodziną jada tylko w weekendy, a ponad 63 proc. przyznaje że spotyka się z przyjaciółmi tylko przy wyjątkowych okazjach. Polacy są tak przytłoczeni codziennymi obowiązkami, że często nie mają nawet ochoty na rozmowę. Respondenci zdają sobie jednak sprawę z tego, że nie rozmawiając odbierają sobie szansę na pogłębienie relacji międzyludzkich i bliższe poznanie się.
To jest trend powszechny w dzisiejszym świecie. W Polsce nakłada się na niego jeszcze jedna istotna bariera utrudniająca współpracę i prowadzenie bezinteresownych rozmów towarzyskich z sąsiadami, znajomymi czy z ludźmi przygodnie spotkanymi w pociągu.
Brak rozmowy staje się ogromnym problem polskiego społeczeństwa. Stajemy się anonimowi, obojętni wobec naszych sąsiadów, znajomych a często także bliskich. Praca pochłania nas tak bardzo, że nie zauważamy kiedy staje się centrum naszego życia, wypychając na margines inne potrzeby jak bliskość, miłość i zaufanie.
Problem ten pogłębia także coraz częstsze zastępowanie bezpośredniego kontaktu, szybszymi i wygodniejszymi w użyciu telefonami i smsami. Krótkie wiadomości wysyłane nie tylko do znajomych za granicę, ale także do kolegów pracujących w sąsiednim pokoju uniemożliwiają odczytanie pełnego przekazu, także pozawerbalnego. Odrzucamy więc terapeutyczną i towarzyską funkcję rozmowy, skupiając się wyłącznie na przekazaniu informacji.
Jeśli jednak znajdziemy czas i ochotę na rozmowę, zdecydowana większość z nas deklaruje, że towarzyszy jej kawa. Ponad 73 proc. Polaków, kojarzy kawę z rozmową a aż 83 proc. proponuje ją znajomym w czasie spotkania. „Polacy nie są największymi na świecie kawoszami, ale kawa od dawna miała u nas szczególne znaczenie. W wielu środowiskach była symbolem prestiżu, a poczęstowanie kogoś kawą czy zaproszenie na kawę stanowiło wyraz szacunku dla rozmówcy. Kawa była droga i trudno ją było w PRL dostać (w stanie wojennym można było na kartki kupić jej 10 deko miesięcznie). Kawa stała w opozycji, z jednej strony do plebejskiej herbaty, a z drugiej - do zbyt intymnego lub wyzywającego alkoholu”, podsumowuje prof. Janusz Czapiński.