01-01-2009
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Apele policji o bezpieczną jazdę podczas świąt niestety nie przyniosły spodziewanego skutku. Tegoroczne Boże Narodzenie okazało się jednym z najtragiczniejszych na polskich drogach. Wśród przyczyn wypadków były jak zwykle: pospiech, nieuwaga, brak myślenia.
Podczas przerwy świątecznej policjanci zatrzymali wielu kierowców i pasażerów bez zapiętych pasów. 100 zł mandatu to najmniejsza kara za taką głupotę. Każdy rozsądny człowiek powinien zapinać pasy nie ze względu na karę, jaką może ponieść, lecz z uwagi na własne bezpieczeństwo.
Złapani na jeździe bez pasów w te święta tłumaczyli, że „jadą tylko do bliskiej rodziny odległej o kilka kilometrów”, jeżdżą góra 50 km/h itd. Jaka jest prawda? Pasy są ważniejsze właśnie przy 20, 40 czy 60 km/h, bo przy 180 km/h raczej nam już nie pomogą. Bez zapiętych pasów, wszystkie elektroniczne systemy, poduszki powietrzne i profilowane zagłówki na nic się zdadzą.
Opowieści o tym jak to nie zapięcie pasów uratowało komuś życie - nawet jeżeli są prawdziwe - to dotyczą stosunkowo niewielkiej liczby przypadków. Z danych Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego wynika, że połowa ofiar wypadków śmiertelnych mogłaby żyć, gdyby w chwili zdarzenia miały zapięte pasy.
Największy ruch na drogach spodziewany jest w Nowy Rok i niedzielę 4 stycznia 2009 roku. Zadbajmy więc o bezpieczną podróż naszych rodzin i zapinajmy pasy bezpieczeństwa – zawsze/