Strona głównaStyl życiaZabił żonę, by ulżyć jej w cierpieniach

Zabił żonę, by ulżyć jej w cierpieniach

85-letni mężczyzna zadał swojej o dwa lata młodszej żonie śmiertelny cios brzytwą, a następnie w ten sam sposób chciał popełnić samobójstwo. Dramat rozegrał się w mokotowskim szpitalu.
Zamordowana kobieta od lat chorowała, wcześniej wielokrotnie była hospitalizowana. W pozostawionym przez siebie liście pożegnalnym zapowiadała, że mąż skróci jej cierpienia.

Natychmiast po zajściu zjawiła się pomoc, ale pacjentki nie udało się uratować, rana była zbyt głęboka. Mężczyzna przeżył, choć jego stan jest poważny.

Na łóżku szpitalnym medycy znaleźli list niedoszłego samobójcy. „Wynika z niego, że jej mąż chciał w ten sposób skrócić jej cierpienie”, wyjaśnia rzecznik warszawskiej policji Marcin Szyndler. W mieszkaniu mężczyzny i jego żony znaleziono informacje na temat tego, jak rozporządzać pozostawionymi rzez małżonków pieniędzmi oraz adres zakładu pogrzebowego. Prawdopodobnie para długo przygotowywała się do tego dramatycznego czynu.

Joanna Papiernik / Senior.pl

Zgłoś błąd lub uwagę do artykułu

Zobacz także

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Komentarze

  • 11:18:18, 30-09-2008 ~gość: maja59

    A ja chcę miec prawo umrzeć jeżeli stwierdzę, że nie chcę i nie mogę już żyć i moja wola i decyzja będzie w tej sprawie ostateczna. Nie chcę uporczywej terapii, która na siłę przedłuża cierpienie, a nadziei już nie ma, nie chcę upokorzenia z bezradności i bezsilności. Ja proszę o pozwolenie na decydowanie o mnie i mam do tego prawo. Człowiek sprawny fizycznie może sam bez pytania nikogo o zgodę zrobić z sobą co zechce, człowiek bezwładny, sparaliżowany, ale świadomy swoje sytuacji nic nie może, uważam, że to jest nieludzkie.
    ... zobacz więcej
  • 11:38:41, 30-09-2008 Mar-Basia

    Cytat:
    babciela
    Do godnej smierci-tak,do eutanazji -nie -ale to jest moje zdanie ...
    Babcielu z racji swego zawodu wiesz, ze to jest bardzo trudny temat. Nigdy nie zapomne smierci mego meza, byl skazany, nie wiele mu pozostalo do zycia. Zadne pieniadze swiata nie mogly go uratowac. Cale szczescie, ze mial przy sobie non stop dwoch lekarzy,oddanych przyjaciol, ktorzy walili mu konskie dawki morfiny aby nie realizowal co sie z nim dzieje, zeby nie umieral upokorzony, zeby nie cierpial. Byl mlody, 35 lat, w pelni zycia i nie bylo dla niego ratunku. Jestem pewna, zeby nie koledzy lekarze z pelna swiadomoscia bym cos nieobliczalnego zrobila. Ale to byloby moim sumieniem i moja zbrodnia.
    ... zobacz więcej
  • 17:56:34, 01-10-2008 tadeusz50

    Dziś w tvn w programie "Uwaga" będzie reportaż o tym wydarzeniu.
  • 18:19:34, 01-10-2008 babciela

    Marbello,jeżeli zrobilabys "to"z przekonania,i bez poczucia winy-dlaczego nazywasz to zbrodnia-to -jeżeli jest takie Twoje przekonanie-dobrodziejstwo.
  • 18:54:58, 01-10-2008 ~gość: maja59

    Babcielu, rozumiem twoje stanowisko w sprawie eutanazji, jesteś lekarzem i inne stanowisko byłoby sprzeczne z przysięgą Hipokratesa, ale ja myslę o daniu szansy osobom w stanie ekstremalnym, nie żeby ktoś je zabijał, ale żeby miały stworzoną techniczną mozliwość do wykonania swojej decyzji, czy wolno tego zabraniać?
  • 19:39:52, 01-10-2008 ammi1952

    Rozumiem tych staruszków i bardzo im współczuję. Patrzeć na czyjąś mękę i nie modz pomóc jest straszną rzeczą . Pamiętam to pomimo upływu lat . Pamiętam jak życie nauczyło mnie dawania umierającemu męzowi zastrzyków i pamiętam jak morina w pewnym momencie przestawała działać.I pamiętam jak modliłam się wbrew albo raczej w imię miłości o śmierć - wybawicielkę.
  • 20:02:42, 01-10-2008 tadeusz50

    Cytat:
    ammi1952
    Rozumiem tych staruszków i bardzo im współczuję. Patrzeć na czyjąś mękę i nie modz pomóc jest straszną rzeczą . Pamiętam to pomimo upływu lat . Pamiętam jak życie nauczyło mnie dawania umierającemu męzowi zastrzyków i pamiętam jak morina w pewnym momencie przestawała działać.I pamiętam jak modliłam się wbrew albo raczej w imię miłości o śmierć - wybawicielkę.

    Przeżyłem to samo i tak samo modliłem się o tą wybawicielkę. Oddech ulgi....przestała cierpieć.
  • 20:17:30, 01-10-2008 ~gość: maja59

    Przeżyłam to przy łóżku Ojca, westchnął i przestał cierpieć. Nie jest to łatwa rozmowa, ale warto poznać stanowisko innych ludzi na tą najbardziej ekstremalną sprawę, umieranie w bólu.
  • 20:37:48, 01-10-2008 mimoza

    Mnie nie dane było tego przeżyć - mąż zmarł nagle, poza domem - z tego co wiem nie cierpial, ale mnie przy tym nie było... Cz
  • 20:51:57, 01-10-2008 elizka

    Czytam wasze racje,a przy tym piszecie o swoich przeżyciach,nawet sobie tego wyobrazić nie mogę,że tyle tu jest ludzi z takim strasznym bagażem i krzyżem,bardzo wam współczuję,każdemu z osobna,mimozo,maju,tadeuszu amni,marbello.....

Strony : 1 2 3 4 5 6 nastepna »

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Aktywni 50+
  • Akademia Pełni Życia
  • Internetowe Stowarzyszenie Seniorów
  • eGospodarka.pl
  • Oferty pracy