13-09-2006
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Pomimo wielkości charakteryzowanego problemu, władze nie podjęły dostatecznych kroków pozwalających na pomoc kobietom w tak ciężkim położeniu. Administracja stanów Uttar Pradesh oraz Zachodniego Bengalu nie przedstawiła dotychczas kompletnego planu przeciwdziałania zaistniałej patologii. Dotychczasowa doraźna pomoc nie niweluje skali dramatu rozgrywającego się na ulicach Vrindavan.
Przedstawicielka władz Zachodniego Bengalu, Rekha Goswami, poinformowała, że rząd stara się określić obszary, z których emigrują wdowy, aby powstrzymać ów „trend” emigracyjny. Wiadomo zaś, że najczęściej osiedlają się w miejscach, do których przybywają pielgrzymi. „Wdowy przebywające w Vrindavan przybyły do tego miasta 40- 50 lat wcześniej. Obecnie staramy się przekonać kobiety, że nie są zmuszone do opuszczenia swych domostw po śmierci mężów”, mówi pani Goswami.
W 2004 roku przeprowadzono w Vrindavan ankietę, która podaje, że w mieście żyje 3 105 wdów, szacuje się, że dziś jest ich około 6000. Władze - jak dotąd- zapewniły schronienia 450 wdowom w dwóch, przygotowanych do tego celu, domach. W budowie jest kolejne schronisko, będzie mogło stanowić schronienie dla 250 kobiet.
W patriarchalnym społeczeństwie indyjskim, kiedy kobieta staje się wdową, traci swój społeczny i ekonomiczny status żony, podlega ogromnym naciskom otoczenia i jest zmuszana do opuszczenia domu i udania się w miejsca pielgrzymek. Powtórne zamążpójście wciąż nie jest akceptowane w wielu częściach kraju i nie pozwala kobiecie na odzyskanie utraconych praw. Pozbywanie się owdowiałych kobiet przez rodziny poprzez zmuszenie ich do odbycia podróży religijnej w odległe części państwa bez możliwości powrotu, jest powszechną praktyką stosowaną w Indiach.
Kobiety w Indiach praktycznie pozbawione są możliwości dziedziczenia po rodzicach i mężach, rodzina małżonka może swobodnie decydować o losie wdowy. Nierówność wobec prawa stanowi więc jeden z czynników powodujących opisywane zjawisko patologiczne.
„Należy zmienić patologiczne postawy i zapewnić kobiety, że powinny prowadzić normalne, godne życie również po śmierci męża, nie muszą udawać się na wygnanie do takich miejsc, jak Vrindavan spędzając starość w nieludzkich warunkach”, mówi socjolog, doktor Ranjana Kumari z New Delhi. Pogarda, z jaką spotykają się wdowy w swym rodzimym środowisku zazwyczaj skutecznie zniechęca je do pozostania w nim. Wniosek z powyższych rozważań jest jasny - nastawienie społeczne musi być w tej kwestii szybko zmienione, jego przeprowadzenie jednak stanowi dla władz prawdziwe wyzwanie.