Świadectwo o MesjaszuPrześledźmy raz jeszcze te zbieżności:
Święto Ósmego Dnia i Święto Tory - zostaje poczęty Jan;
Pamiątka wejścia do Ziemi Obiecanej (i śmierci Mojżesza) oraz Purim - Święto Ocalenia przez mądrą królową oraz przeddzień Paschy, święta Wyjścia z niewoli egipskiej - Anioł zwiastuje Marii, Maria zachodzi w ciążę;
Święto Nadania Prawa - rodzi się Jan, prorok, który wzywa do nawrócenia;
Święto Świateł - rodzi się Jezus - Światłość Świata.
Bóg powiedział wszystko bardzo wyraźnie. Tylko tak ulokowana chronologia ma sens w kontekście wydarzeń Starego Testamentu, składającego świadectwo o Mesjaszu. Poszczególne zdarzenia historii Narodzenia nabierają duchowego sensu dopiero w zestawieniu z wydarzeniami historii Narodu Wybranego, obchodzonymi jako święta.
Można by się dopatrywać w tym celowego działania ewangelisty, który w celu przekonania Żydów dał takie zestawienie i taką chronologię. Jest tylko jeden problem. Historię Narodzenia Jana Chrzciciela mamy tylko u Łukasza, który pisał dla pogan, głównie Greków. Łukasz prawie wcale nie wspomina o żydowskich świętach. Poza Paschą nie zna innych świąt. Tradycja hebrajska jest mu obca.
Ani Mateusz, ani Jan, piszący dla Żydów nie rozwijają tej kwestii. Czemu? Prawdopodobnie w ówczesnym Izraelu te fakty były powszechnie znane. Istotniejsze było wypełnienie proroctw, a nie symbolika dat. Jan jednakże we wstępie do swej Ewangelii wyraźnie nawiązuje do symboliki Chanuki. On nie wykazuje, że Jezus urodził się w Chanukę. On wskazuje już tylko konsekwencje tego faktu: że Syn Boży jest prawdziwym światłem, które zastąpi chanukowy świecznik.
Pasterze w grudniu?Pozostaje jeszcze problem pasterzy na polu, którzy według niektórych nie mogli wypasać trzody w grudniu, gdyż jest to pora deszczowa. Argument taki łatwo jednak zbić. W Anglii i Szkocji od wieków hodowana jest rasa owiec, zwana szetlandzką, którą wypasa się przez okrągły rok. Nie wiemy, jakie gatunki zwierząt wypasali pasterze Judei.
Nie jest też nigdzie powiedziane, że zwierzęta były na pastwisku. Mowa jest tylko, że „przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą". W ówczesnym Izraelu pasterze byli uznawani za nieczystych. Nie wolno było np. brać ich na świadków w sądzie. Nie mogli też przebywać pośród „czystych" Żydów, aby nikt się od nich przypadkiem nie pokalał. Z tych samych względów istniał obowiązek trzymania poza miastem zwierząt hodowlanych. Zwierzęta wcale nie musiały być na pastwiskach. Mogły być ukryte w grotach, podobnych do tej, w której narodził się Pan. Ktoś musiał jednak ich pilnować i doglądać, podawać paszę, chronić przed złodziejami i drapieżnikami.
Robili to pasterze, którzy na zmianę „przebywali w polu (...) i trzymali straż nocną nad swoją trzodą". Podnoszący ten argument dla zakwestionowania grudniowej daty Narodzenia Pańskiego polemizują jedynie z własną interpretacją Pisma, nie mającą nic wspólnego z realiami starożytnego Izraela.
Kislew czy grudzień?Miesiąc kislew wypada na przełomie grudnia i stycznia, a 25 kislew najczęściej lokuje się w okolicach 6 stycznia (Święto Objawienia Pańskiego i... prawosławne Boże Narodzenie!). Jak to się więc stało, że 25 kislew stał się 25 grudnia? To akurat jest dość proste.
Pierwsze relacje o obchodzeniu pamiątki Narodzenia Pańskiego datowane są na początek IV wieku. Było ono wówczas traktowane jako przeciwwaga dla pogańskiego kultu Słońca, ale to akurat nie zbrodnia. Zasada inkulturacji, czyli odwoływania się w pracy misyjnej do tradycji miejscowej, obowiązywała już za Mojżesza, który w pogańskie formy religijne wyniesione z Egiptu wlał zupełnie nowe treści duchowe. Podobnie ustanowienie Chanuki, którą Jezus obchodził (J 10:22), było w pewnym sensie kontrą rabinów z II wieku p.n.e na rozprzestrzeniające się kulty hellenistyczne.
Skoro w IV wieku ktoś napisał o obchodzeniu Świąt, musiał to już być wówczas zwyczaj dość rozpowszechniony. Dlaczego jednak tak późno, skoro na przykład Wielkanoc obchodzono praktycznie od razu?
Boże Narodzenie też obchodzono od razu, ale jako Chanukę. Większość pierwszych chrześcijan to byli Żydzi. Oprócz przepisów rytualnych zachowywali wszelkie święta i obrzędy, tyle że nadawali im nowe znaczenie. Tak więc Pascha była dla nich także rocznicą śmierci i Zmartwychwstania Jezusa (zresztą pierwotną nazwę to święto zachowało w chrześcijaństwie do dziś), Szawuot był wspomnieniem Wylania Ducha, a w Chanukę dziękowali za przyjście Zbawiciela jako prawdziwej Światłości. Warto zauważyć, że sposób obchodzenia Chanuki do złudzenia przypomina tradycję bożonarodzeniową. Jest uroczysta kolacja w wieczór poprzedzający, jest symbolika świateł, są życzenia i prezenty. A więc nie tylko data, nie tylko symbolika, nie tylko wymiar duchowy, ale także zwyczaje i forma świętowania są wspólne. Kto z nas zdaje sobie sprawę z tego, że sama wieczerza wigilijna nie jest niczym innym, jak pozostałością hebrajskiego (a nie pogańskiego) zwyczaju rozpoczynania świąt w poprzedzający je wieczór?
Jednak w 70 roku w Judei wybuchło antyrzymskie powstanie, które skończyło się rzezią i zburzeniem Świątyni. Ponieważ część chrześcijan wzięła udział w buncie, nie doszło - mimo sporów - do otwartej wrogości między chrześcijaniami a resztą Żydów i nadal obchodzono wspólne święta. Ale w roku 132 wybuchło kolejne powstanie pod wodzą Szymona Bar Kochby. Początkowo żydowscy chrześcijanie poparli je, ale kiedy Bar Kochba ogłosił się Mesjaszem, odstąpili od niego. Rabini uznali to za zdradę i nałożyli na chrześcijan klątwę. Od tej pory żaden chrześcijanin nie może uważać się za Żyda. Wspólne święta przestały być możliwe. Po pierwsze, nie chcieli tego Żydzi. Po drugie, chrześcijanie pochodzenia rzymskiego i greckiego zdawali sobie sprawę, że wspólne świętowanie z politycznie podejrzanymi Żydami mogło sprawić, że oni także będą dla władz rzymskich podejrzani. Zaczęto świętować osobno.
Pierwotnie prawdopodobnie próbowano robić Chanukę dla nie-Żydów, ale trudno oczekiwać, żeby Grek, nawet wyznający Jahwe, cieszył się z opowieści, jak Żydzi zmasakrowali grecki garnizon w Jerozolimie. Zaczęto więc pomijać chanukowe źródła, a skupiono się na historii Narodzenia. Z Chanuki została kolacja, prezenty i symbolika świateł. Dostosowano też nową formę święta do rzymskiego kalendarza, przesuwając 25 kislew na 25 grudnia. Było to tym bardziej celne posunięcie, że uniemożliwiono w ten sposób dwulicowcom uczestniczenie jednego dnia w świętach chrześcijańskich, a kilka dni później w pogańskich. Teraz trzeba było wybierać.
Zaczął się proces dejudeizacji i poganizacji chrześcijaństwa, którego początki widać już w tekstach Łukasza. Jego owocem w XX wieku była też niestety doktryna Deutsche Chistianismus, odcinająca się od Starego Testamentu i uzasadniająca Holocaust.
Poniekąd ciągiem dalszym tego procesu są słuszne w założeniach próby depoganizacji chrześcijaństwa, czynione jednak bez znajomości tradycji hebrajskiej i zrozumienia żydowskich korzeni, treści i symboliki Nowego Testamentu. A przecież najlepszy krzew odcięty od korzeni więdnie. Tak też więdnie Kościół odcięty od judaizmu. Na szczęście po dwóch tysiącach lat powraca świadomość chanukowej symboliki Bożego Narodzenia. To jest cud, ale dla nas cuda to przecież codzienność.