Strona głównaStyl życiaNerwice i Histerie pięćdziesiąt plus strona 3 / 3

Nerwice i Histerie pięćdziesiąt plus

strona 3 / 3


Oczywiście wiem dlaczego. Wiem też, dlaczego ma skopane życie. Wiem skąd krzyki. Wiem skąd presja i tłumiona agresja. Wiem skąd ten masochizm. Wiem też, że trzeba pomóc. Jednak pomóc nie potrafię. Nie dziś, kiedy czuję bezsilność w relacji z Histerią. Potrzebuję terapii oczyszczającej z negatywnej energii, z wkładanych do głowy haseł, które są destrukcyjne: nie dasz rady, musisz to, lepiej zrób tak...

I tak myślę, że pięćdziesiątki plus, to pole bojowe dla działaczek feministycznych i kobiecych. Trzeba powalczyć o ten „elektorat”. Doceniam działania organizacji, które uczą wiary w siebie, uczą, jak znaleźć pracę i wrócić po latach do społeczeństwa. Mam na myśli tu szeroką kampanię, która uświadomi kobietom – nie tylko tym bez pracy, że terapia jej przysłuży, że ma przed sobą wielkie możliwości, bo ma w sobie doświadczenie, umiejętności, wiedzę życiową. Że jest potrzebna, nie jako Nerwica, ale jako Maria, Krystyna, Agnieszka, Kinga, Beata, Joanna... Że jest podmiotem zdarzeń i ma siłę sprawczą. Że córka/syn jej nie zdradza, gdy wybiera partnera/partnerkę. Że można być nieidealną/ym, wybierać złe życiowe decyzje, ubierać się byle jak i nie zmywać przez tydzień. Że można rozstać się z mężem, gdy ten nie szanuje, albo spróbować ratować związek. Że radość życia to jej emerytura, obligacje i akcje. Nawet jak będzie biedna, nawet jak będzie spracowana i zmęczona, radość życia da jej pasję, otworzy na świat, na ludzi.

Widzimy „moherowe berety”, jak się mówi o kobietach starszych pogardliwie. Były samotne, odrzucone przez państwo, przez społeczeństwo, zmarginalizowane, a radio dało im potencjał wspólnoty, siłę wynikającą z życia w grupie, radość, poczucie misji (w walce o konserwatywne wartości). To jest dobre odniesienie, bo Nerwice i Histerie pięćdziesiąt plus za chwilę znikną z pola widzenia. Zaszyją się w kościołach, w domach, w pieluchach wnuków z głodową emeryturą. I będą coraz bardziej pogrążać siebie i otoczenie.

Gertruda Kowalska

P.S.
Ze względu na bardzo osobisty charakter tekstu autorka nie podaje swoich prawdziwych danych. Przepraszamy i mamy nadzieje, że spotka się to ze zrozumieniem z Waszej strony.

Od redakcji Senior.pl

Zdajemy sobie sprawę z kontrwowersyjności zamieszczonego tekstu - prezentuje on bowiem bardzo osobiste przemyślenia, niekoniecznie podzielane przez inne osoby. Serdecznie zapraszamy do dyskusji i wyrażania opinii wszystkich naszych Czytelników.
Strony : 1 2 3
 

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Komentarze

  • 11:43:34, 09-09-2007 hannabarbara

    Najlepszy artykuł jaki spotkałam na tym forum. Autorka listu to skrajny przypadek nerwicy u kobiety 50+. Dla innych kobiet z podobnymi problemami jest jak lustro, w którym można sie przejrzeć i chwilę zastanowić nad samą sobą. Dla tych zaś dla których sprzątanie, mycie, odkurzanie nie są priorytetami zyciowymi to balsam na duszę. Również rozgrzeszenie, że dziś nie domyłam, zostawiłam kurz na parapecie lub takie temu podobne sprawki. Zachęcam oba typy kobiet do przecztania tego artykułu. Mężczyznom jednak odradzam. Mają żony , nie muszą za dużo o nich wiedzieć.
    ... zobacz więcej
  • 11:49:40, 09-09-2007 Alsko

    Świetnie napisane i dobrze podpatrzone!
    Spotyka się takie Nerwice. Omijam duuuużym łukiem
  • 12:02:31, 09-09-2007 bogda

    Haniu...artykuł bardzo dobry, też kiedyś, ale jak byłam dużo młodsza miałam trochę taką nerwicę, ale z biegiem lat jakoś się wyleczyłam, teraz mi nie przeszkadza kurz na meblach, jak się mogę poruszać po mieszkaniu bez przeszkód to jest dobrze...dużo pomogła mi córka, zawsze powtarzała...mieszkanie jest do mieszkania, a nie do sprzątania, teraz stosuję tą zasadę i jest mi z tym baaardzo dobrze...co nie oznacza, że w ogóle nie sprzątam, sprzątam ale bez przesady i w miarę bieżących potrzeb....
  • 12:10:11, 09-09-2007 POLA

    ani takich Nerwic, ani takich Histerii, więc może dlatego obserwacje autorki wydają mi się mocno przesadzone.
  • 12:18:05, 09-09-2007 bogda

    Polu...ale są tacy ludzie, teraz to potrafię zauważyć, dla nich najważniejsza jest sterylna czystość w domu, mam taką znajomą co po każdej wizycie gości odkaża spirytusem klamki, sedes i nne rzeczy których dotykali, byłam u niej tylko jeden raz, za każdym razem jak wstałam z fotela poprawiała nakrycie, bałam się nawet ruszyć żeby coś nie przestawić, czy zburzyć ten porządek....to jest straszne...
  • 12:18:51, 09-09-2007 Malgorzata 50

    No nareszcie ! Ktoś napisal i opublikowal jakis żeczywiście fajny artykuł Polu nareszcie jest o czym porozmawiać.Tak jest wokół sporo takich nerwic i jak powiedziała Hania przegladamy sie w tym wizerunku jak w lustrze -ja mam wokól takie Panie ,widze to również czasami (wybaczcie) na forum ,widze to równiez u siebie ,chociaz bronię się rękami i nogamiA co najbardziej przykre widzą to nasze (moje ) dzieci.Oczywiscie ten wizerunek to wszystkie cechy owej Histerio-nerwicy zebrane do kupy .Ja nie sprzatam obsesyjnie (bo nigdy tego nie robilam) ,bronię się przed wtrącaniem się w zycie moich dzieci ,staram się nie zrzędzić ,pakuje się w jakies historie...ale ,ale ...staram sie....,bronię sie ,pakuję się .....Cos w tym jest.
    ... zobacz więcej
  • 13:28:14, 09-09-2007 emka46

    Dobry artykuł.Mam podobną nerwicę niedaleko siebie.Nie usiądzie po obiedzie,dopóki kuchnia nie będzie sterylna.Mieszkanie wygląda jak opuszczone przez domowników,żadnej rzeczy na wierzchu oprócz paru bibelotów i sztucznych kwiatów.Buty zdejmowane są juz na korytarzu.Za mężem chodzi i co chwila strofuje.Dziwię sie,ze biedak nie wpadł jeszcze w jakąś chorobę psychiczną,ale chyba olewa poczynania swojej żony. Moja nerwica jest rzadkim gościem u mnie.
    A ja po przeczytaniu czuję sie rozgrzeszona.Siedzę przy kompie,gary w zlewie czekają,poczekam aż sie nazbiera trochę więcej.Pranie czeka na ułożenie,podłoga na odkurzenie,a ja czekam na natchnienie.Jak przyjdzie to migiem wszystko będzie ok. Jak wezmę się do roboty tylko dlatego,że powinnam to robota idzie mi jak po grudzie.Mąż już sie do tego przyzwyczaił,sam też nie jest z gatunku pedantów.A mieszkanie jest oczywiście dla mnie,a nie ja dla mieszkania.
    Do dzieci już dawno sie nie wtrącam.Życie tak nam się ułożyło,ze od małego musiały być samodzielne i nawet nie wiem,jakby zareagowały na moje uwagi.
    ... zobacz więcej
  • 13:34:14, 09-09-2007 emka46

    A dodam jeszcze,że większość osób,które powinny przeczytać ten artykuł i zastanowić sie nad sobą nie zrobią tego,bo po prostu nie znajdą czasu między jednym sprzątaniem a drugim,i na ogół nie interesują się komputerem ani internetem.
  • 13:35:57, 09-09-2007 bogda

    Emko...jak poczytałam Twoją wypowiedż to też czuję się rozgrzeszona, od kilku ładnych lat też tak mam i myślałam,że ze mną stało się coś niedobrego, jednak doszłam do wniosku że życie to nie tylko sprzątanie, pranie itp., życie powinno dostarczać więcej przyjemności i korzystania z nich, bo życie jest tylko jedno...
  • 14:26:56, 09-09-2007 enia60

    i zrobiło się weselej,moja koleżanka ma mieszkanie jak muzeum,chyba tam mieszka,nawet napewno,coś gotuje itp.ale bywa ,że jesteśmy na kawie,zrywa się nagle bo w domu trzeba coś zrobić,ja wolę pobyć na łonie natury cały dzień,a kurze jutro będą nowe i znów trzeba ścierać,co wcale nie znaczy ,ze owszem lubię mieć względny porządek,ale wolę wolnośc

Strony : 1 2 3 4 5 6 7 nastepna »

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Hospicja.pl
  • Kosciol.pl
  • Kobiety.net.pl
  • Aktywni 50+
  • Oferty pracy