09-09-2007
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Oczywiście wiem dlaczego. Wiem też, dlaczego ma skopane życie. Wiem skąd krzyki. Wiem skąd presja i tłumiona agresja. Wiem skąd ten masochizm. Wiem też, że trzeba pomóc. Jednak pomóc nie potrafię. Nie dziś, kiedy czuję bezsilność w relacji z Histerią. Potrzebuję terapii oczyszczającej z negatywnej energii, z wkładanych do głowy haseł, które są destrukcyjne: nie dasz rady, musisz to, lepiej zrób tak...
I tak myślę, że pięćdziesiątki plus, to pole bojowe dla działaczek feministycznych i kobiecych. Trzeba powalczyć o ten „elektorat”. Doceniam działania organizacji, które uczą wiary w siebie, uczą, jak znaleźć pracę i wrócić po latach do społeczeństwa. Mam na myśli tu szeroką kampanię, która uświadomi kobietom – nie tylko tym bez pracy, że terapia jej przysłuży, że ma przed sobą wielkie możliwości, bo ma w sobie doświadczenie, umiejętności, wiedzę życiową. Że jest potrzebna, nie jako Nerwica, ale jako Maria, Krystyna, Agnieszka, Kinga, Beata, Joanna... Że jest podmiotem zdarzeń i ma siłę sprawczą. Że córka/syn jej nie zdradza, gdy wybiera partnera/partnerkę. Że można być nieidealną/ym, wybierać złe życiowe decyzje, ubierać się byle jak i nie zmywać przez tydzień. Że można rozstać się z mężem, gdy ten nie szanuje, albo spróbować ratować związek. Że radość życia to jej emerytura, obligacje i akcje. Nawet jak będzie biedna, nawet jak będzie spracowana i zmęczona, radość życia da jej pasję, otworzy na świat, na ludzi.
Widzimy „moherowe berety”, jak się mówi o kobietach starszych pogardliwie. Były samotne, odrzucone przez państwo, przez społeczeństwo, zmarginalizowane, a radio dało im potencjał wspólnoty, siłę wynikającą z życia w grupie, radość, poczucie misji (w walce o konserwatywne wartości). To jest dobre odniesienie, bo Nerwice i Histerie pięćdziesiąt plus za chwilę znikną z pola widzenia. Zaszyją się w kościołach, w domach, w pieluchach wnuków z głodową emeryturą. I będą coraz bardziej pogrążać siebie i otoczenie.
Gertruda Kowalska
P.S.
Ze względu na bardzo osobisty charakter tekstu autorka nie podaje swoich prawdziwych danych. Przepraszamy i mamy nadzieje, że spotka się to ze zrozumieniem z Waszej strony.
Od redakcji Senior.pl
Zdajemy sobie sprawę z kontrwowersyjności zamieszczonego tekstu - prezentuje on bowiem bardzo osobiste przemyślenia, niekoniecznie podzielane przez inne osoby. Serdecznie zapraszamy do dyskusji i wyrażania opinii wszystkich naszych Czytelników.