09-01-2012
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Polacy są przyzwyczajeni do krzyża w przestrzeni publicznej i na ogół nie uważają, że jego obecność w budynkach publicznych może komukolwiek przeszkadzać - wynika z sondażu przeprowadzonego przez CBOS. Ponad połowa badanych jest zdania, że krzyż powinien wisieć w sali obrad Sejmu.
Po długim okresie wyciszenia sporów światopoglądowych, do debaty publicznej powróciła kwestia obecności symboli religijnych w przestrzeni publicznej. Impulsem do tego był konflikt wokół krzyża na Krakowskim Przedmieściu, umieszczonego tam po katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Protest „obrońców krzyża”, przez wiele osób postrzegany jako anarchizujące państwo zawłaszczenie przestrzeni publicznej i identyfikowany z jedną opcją polityczną, zapewne przyczynił się do wzrostu popularności haseł antyklerykalnych. Postulat ograniczenia roli i wpływu Kościoła w państwie w znacznym stopniu zdecydował o sukcesie wyborczym Ruchu Palikota.
Krzyż nie przeszkadzaAkceptacja krzyża na najbardziej podstawowym poziomie wyraża się w braku odczucia niestosowności jego obecności w miejscach publicznych. Tak rozumiana akceptacja jest bardzo szeroka. Ogromnej większości osób (88%) nie przeszkadza krzyż zawieszony w klasie szkolnej lub w urzędzie, natomiast razi to co dziesiątego badanego.
Krzyże w budynkach publicznych nie przeszkadzają większości badanych we wszystkich grupach społecznych. W stosunkowo największym stopniu reakcje na krzyż różnicuje orientacja światopoglądowa badanych – religijność i – w mniejszym stopniu – deklarowane poglądy polityczne. Wieszanie krzyży w budynkach publicznych razi przede wszystkim osoby niewierzące (54%) oraz – rzadziej – w ogóle nie uczestniczące w praktykach religijnych (40%). Już jednak wśród osób, które praktykują sporadycznie, kilka razy w roku, dla których – jak można sądzić – udział w nabożeństwie jest przede wszystkim elementem obrzędowości, a nie aktem wynikającym z wiary, jedynie 13% składa takie deklaracje.
Obecność krzyża w miejscach publicznych jest rażąca przede wszystkim dla osób identyfikujących się z lewicą (28%). W elektoratach partyjnych krzyże w budynkach publicznych przeszkadzają najczęściej sympatykom Ruchu Palikota (35%) oraz zwolennikom SLD (25%). Oznacza to, że większości badanych utożsamiających się z lewicą oraz większości wyborców Ruchu Palikota i SLD krzyże w budynkach publicznych nie rażą.
W Sejmie? NiekonieczniePoparcie dla obecności krzyża w Sejmie jest duże, choć nie powszechne. Aprobatę wyraża 60% respondentów. Przeciwnego zdania jest 17%. Co piąta osoba (21%) deklaruje, że jest jej to obojętne.
Przekonanie, że krzyż powinien wisieć w Sejmie, przeważa niemal we wszystkich grupach Z poglądem tym najczęściej zgadzają się ludzie starsi – powyżej 65 roku życia (72%), mieszkańcy wsi (69%) i małych miast (71%), badani z wykształceniem podstawowym (73%) oraz osoby o miesięcznych dochodach per capita od 501 do 750 zł (72%). Wśród grup społeczno-zawodowych obecność w sali obrad Sejmu tego najważniejszego dla katolików symbolu w największym stopniu akceptują rolnicy (75%), zaś wśród biernych zawodowo: emeryci (68%) i renciści (70%).
Opinie o obecności krzyża w sali obrad plenarnych najsilniej wiążą się z religijnością badanych i to zarówno w wymiarze subiektywnym – oceny własnej wiary, jak i w aspekcie obiektywnym – częstości uczestnictwa w praktykach religijnych. Ogromna większość badanych uważających się za osoby głęboko wierzące (87%) oraz blisko dwie trzecie określających się jako wierzące (62%) wyraża opinię, że krzyż powinien w Sejmie wisieć.
Wśród niewierzących za krzyżem w Sejmie opowiada się 10%, podczas gdy większość (62%) jest temu przeciwna. Ponadto im częstszy deklarowany udział w praktykach religijnych, tym częstsze przekonanie o potrzebie obecności krzyża w sali obrad Sejmu. O ile wśród osób praktykujących kilka razy w tygodniu jest ono niemal powszechne (89%), o tyle wśród osób w ogóle nieuczestniczących w praktykach religijnych pogląd ten podziela tylko 22% badanych, podczas gdy połowa jest przeciwna temu, aby w Sejmie wisiał krzyż.
Akceptacja obecności krzyża w sali obrad plenarnych wiąże się z poglądami politycznymi badanych. Aprobują ją przede wszystkim osoby identyfikujące się z prawicą (75%), nieco rzadziej osoby określające swoje poglądy jako centrowe (59%). Wśród respondentów o orientacji lewicowej opinie w tej kwestii są podzielone: równie często są za, co przeciw (po 36%).
Zróżnicowanie opinii w kwestii krzyża jest jeszcze bardziej widoczne wśród elektoratów partyjnych. Jednoznacznie za jego obecnością w Sejmie opowiadają się sympatycy PiS i PSL. Zwolennicy przeważają także w elektoracie PO. Poglądy wyborców SLD są w tej kwestii podzielone, a sympatycy Ruchu Palikota są krzyżowi raczej przeciwni.
Nie tylko krzyżObecność krzyża w Sejmie jest dla większości Polaków rzeczą naturalną. Znaczna część osób jest jednak skłonna zmodyfikować swoje stanowisko przy uwzględnieniu faktu, że w ławach poselskich zasiadają ludzie różnych wyznań i religii. Ogółem ponad połowa badanych jest zdania, że w sali obrad powinien być tylko krzyż (34%) lub krzyż oraz symbole tych religii, których wyznawcy zasiadają w Sejmie (19%). Nieco więcej niż co trzeci ankietowany (36%) sądzi, że w takiej sytuacji w sali posiedzeń Sejmu w ogóle nie powinno być symboli religijnych.
Wśród osób, które wcześniej zadeklarowały się jako zwolennicy krzyża w sali obrad, ponad połowa (52%) uważa, że powinien się tam znajdować wyłącznie krzyż, ale co czwarty (25%) sądzi, że obok krzyża należy umieścić symbole innych religii. Prawie co ósmy (12%) zwolennik krzyża w Sejmie jest zdania, że jeśli w sali obrad zasiadają posłowie różnych wyznań i religii, należy w ogóle zrezygnować z umieszczania tam symboli religijnych.